[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zachowuje się w ten sposób, żeby zwrócić na siebie
uwagę. Teraz, kiedy pracowałam na pełen etat, nie miałam
czasu, żeby się z nią widywać. Wyszłam w świat i nawet
udało mi się znalezć kilkoro przyjaciół. Moja matka
niezbyt dobrze znosiła samotność.
 Z tobą nigdy nic nie wiadomo.  Nie chciałam, by
kiedykolwiek zbliżyła się do żonatego faceta.
 Skoro twój nowy partner jest poza zasięgiem, pewnie
i tak się z nikim nie spotykasz? Wiesz, martwię się, że
skończysz całkiem sama i nie spotkasz nikogo, z kim
mogłabyś mi dać piękne wnuki.
Zaklęłam pod nosem i się roześmiałam.
 Mamo, mówisz poważnie?
 Jak najbardziej. Nie robisz się coraz młodsza, a twoja
praca jest bardzo niebezpieczna, młoda damo. Musisz
znalezć sobie męża, zanim się zestarzejesz albo zostaniesz
ranna. Chcę, żebyś była szczęśliwa i żebyś miała to, czego
ja nigdy nie miałam.
 Wiesz, że jesteś szalona, prawda?
Nie potrzebowałam faceta, żeby być szczęśliwą,
chociaż nie pogniewałabym się, gdyby pewien seksowny
blondyn nagle wyznał mi dozgonną miłość. Miałam jeszcze
dość czasu, żeby martwić się o takie rzeczy. Ona nigdy
tego nie zrozumie.
 Nie powinnaś tak rozmawiać z matką.
Jęknęłam w duchu i zatrzymałam się na parkingu pod
komisariatem. Włożyłam czapkę i zerknęłam na swoje
odbicie w lusterku. Terapeutka miała rację. Wyglądałam
tak, jakbym miała podbite oczy, a moja cera miała kolor
wosku.
 Jest pewien facet.  Wiedziałam, że zaraz pożałuję
tego, co jej powiem.  On jest inny. Bardzo go lubię, ale
on nie ułatwia mi sprawy.
Tak było. Uczucie do drugiej osoby nie powinno być
wieczną walką.
Głośno zapiszczała, aż musiałam odsunąć telefon od
ucha.
 Jaki on jest? Czym się zajmuje? Czy pochodzi z
bogatej rodziny?
Upewniłam się, że mam przy sobie kluczyki i wszystko,
czego potrzebowałam, zanim wyskoczyłam z SUV-a i
zatrzasnęłam drzwi mocniej, niż było to konieczne.
 Jest zabawny i mądry. Jest ode mnie ładniejszy i
dobrze o tym wie. Potrafi być bardzo uroczy. Pochodzi z
Południa i&
Przerwała mi zanim zdążyłam jej powiedzieć, że ma
oczy w niesamowitym kolorze whisky, które były warte
więcej niż wszystkie pieniądze świata, i że był barmanem.
 Och, chłopcy z Południa są najlepsi. Wystarczy że
powiedzą twoje imię z tym swoim akcentem, i wpadasz
jak śliwka w kompot. Może pochodzi z jakiejś rodziny z
tradycjami.
Kto w obecnych czasach myśli o takich rzeczach?
Przewróciłam oczami i otworzyłam drzwi od komisariatu.
 Mamo, jestem już w pracy, muszę lecieć. Pogadamy
pózniej, dobrze?
 Kocham cię. Uważaj na siebie.
 Ja też cię kocham.
Pomachałam do Barretta. Musiałam jeszcze włożyć
kamizelkę i wziąć radio i pasek z szafki. Zajęło mi to parę
minut i kiedy wyszłam, Barrett już siedział w naszym
radiowozie. Wzięłam kawę i ruszyłam w stronę auta. Nie
przeszkadzało mu, kto prowadził, co było dużą odmianą w
porównaniu z Domem. Mój przyjaciel zawsze chciał
siedzieć za kółkiem, a ja nigdy nie robiłam z tego
problemu. Przypomniały mi się słowa terapeutki mówiące
o tym, że przy Domie byłam jedynie statystką. Nie
chciałam przyjąć ich do wiadomości i przez pierwszą
część patrolu się nie odzywałam.
Barrett był wesołkiem, lubił opowiadać o swojej żonie
i dzieciach. Był gliniarzem w trzecim pokoleniu i miał
ambicje, by zostać sierżantem. Miał już odpowiednią
wysługę lat, a jego akta były czyste, byłam więc pewna, że
jego marzenie wkrótce się spełni. To było podobne do
tego, co mówił Dom, gdy opowiadał o swojej przyszłości,
ta sama pasja, ta sama motywacja. Zaczęłam się
zastanawiać, czy moje słowa brzmią podobnie, gdy mówię
o swojej przyszłości w policji.
Zjedliśmy wczesny obiad, ponieważ mieliśmy
popołudniową zmianę, która zaczynała się o czternastej, a
kończyła o dziesiątej albo i o północy, w zależności od
tego, co się działo. Właśnie wsuwaliśmy hamburgery i
frytki, kiedy otrzymaliśmy wezwanie w sprawie przemocy
domowej. Byliśmy najbliższą jednostką w okolicy,
rzuciliśmy więc jedzenie i czym prędzej ruszyliśmy w
drogę. Odkąd zaczęłam pracować z Barrettem, nie
mieliśmy żadnego wezwania, które by mnie zdenerwowało
lub zasiało jakieś wątpliwości. Ale sprawy związane z
przemocą domową były tak nieprzewidywalne, że
zaczęłam się pocić i ciężej oddychać.
Wezwanie przyszło z okolicy, która była przy Colfax za
Colorado. Niezupełnie Five Points, ale wystarczająco
blisko, bym dostała gęsiej skórki, a zmysły mi się
wyostrzyły.
Sąsiedzi zadzwonili na policję, ponieważ słyszeli przez
ścianę kłócącą się parę. Smutne jest to, że większość ludzi
nie reaguje, gdy małżeńskie kłótnie zamieniają się w jawną
przemoc, ale najwyrazniej ten sąsiad się przejął, ponieważ
w domu była dwójka małych dzieci. Poza podniesionymi
głosami i trzęsącymi się ścianami zgłoszono też dzwięk
tłuczonych przedmiotów. Barrett i ja byliśmy pierwsi na
miejscu zdarzenia i nie wiedzieliśmy, czego się
spodziewać. Nie mieliśmy pojęcia, czy ktoś miał broń, czy
na miejscu były dzieci, nic. Niepewność sprawiła, że
byłam świadoma wszystkiego, co dzieje się wokół.
Wezwano już posiłki, ale według dyspozytorki miały
przybyć dopiero za jakieś dziesięć czy piętnaście minut.
Szłam pierwsza po schodach. I znowu pomyślałam, że
dziwnie było iść z przodu. Zazwyczaj pozwalałam
Domowi prowadzić, może dlatego, że całe życie szłam w
jego ślady, tak jak mówiła terapeutka. Nie mogłam sobie
jednak pozwolić na tego typu rozmyślania, szczególnie że
w jednym z mieszkań usłyszałam dzwięk tłuczonego szkła i
podniesione głosy. Posłałam Barrettowi niespokojne
spojrzenie, ale on tylko wzruszył ramionami. To była część
naszej pracy.
Zapukałam do drzwi i nagle zrobiło się cicho. Nikt nie
podszedł, żeby otworzyć, więc zapukałam raz jeszcze i
zawołałam:
 Policja z Denver! Otrzymaliśmy skargę z powodu
hałasu.
Po drugiej stronie drzwi usłyszałam szuranie i
poczułam, jak stojący obok mnie Barrett zesztywniał.
Drzwi uchyliły się i wychylił się jakiś mężczyzna. Zerknął
na moją odznakę, potem na to, co miałam pod nią, a jego
oczy zrobiły się okrągłe. Była to reakcja, do której byłam
przyzwyczajona.
 Nie wzywaliśmy policji.  Głos mu drżał, a wewnątrz
usłyszałam kobiecy głos, wyzywający go od drani.
Uniosłam brwi.
 Nie, ale sąsiedzi owszem. Skarżyli się na hałas i
twierdzili, że brzmiało to tak, jakby na górze kręcili jakieś
zawody wrestlingowe. Wspomnieli też, że mają państwo
dzieci. Chyba zdajecie sobie sprawę, że nie można się
przy nich tak zachowywać.
Kobiecy głos z wewnątrz przybrał na sile i dało się
słyszeć odgłos tłuczonego szkła. Mężczyzna obejrzał się
przez ramię i wyraznie się skrzywił.
 Dzieciaki są u moich rodziców. Carla i ja trochę się
posprzeczaliśmy, to wszystko. Sytuacja wymknęła się spod [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl