[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ale w tej chwili nie wiem, co. Chowam łuskę do kieszeni i kieruję się do wyjścia z przystani, żeby się
stąd wynieść, zanim przybędzie kawaleria. Cały czas mam wrażenie, że jakiś cholernie dobry strzelec
trzyma mnie na celowniku.
ROZDZIAA 27
Andriej Zdrok przeżył wiele wzlotów i upadków w długiej karierze międzynarodowego przestępcy.
Choć cały czas był bardzo bogatym człowiekiem, sukcesy i porażki w interesach stale wywoływały u
niego niepokój. Często się dziwił, że jeszcze nie ma wrzodów.
Jego towarzysze wiedzieli, że Zdrok będzie okazywał pewność siebie bez względu na to, jakie kłopoty
ma Sklep. Ta cecha była bardzo ważna u przywódcy. Jego wspólnicy - Prokofiew, Antipow i Herzog -
zdawali sobie sprawę z poważnych problemów Sklepu w ostatnim roku i wiele razy nie kryli braku
nadziei w obliczu niepewnej przyszłości. Ale nie Zdrok. Stale popychał swój zespół naprzód,
podejmował nowe wyzwania i szukał nowych partnerów, żeby Sklep nie przestał istnieć. Zdrok
wiedział, że w oczach swoich współpracowników jest zdziwaczałym i ponurym poganiaczem
niewolników, ale to dzięki jego presji Sklep wciąż funkcjonował.
Kiedy wydawało się, że organizacja odzyskała grunt pod nogami i stanie się potężną siłą w
czarnorynkowym handlu bronią, Sklep poniósł kolejną porażkę. Było jasne, że Szczęśliwe Smoki nie są
już ich sojusznikami. Amerykańska Agencja Bezpieczeństwa Narodowego, Centralna Agencja
Wywiadowcza i Federalne Biuro Zledcze węszyły wokół azjatyckiej kwatery głównej Sklepu, nie
mówiąc o Interpolu, hongkońskiej policji, Chińczykach, GRU, MI6 i innych niezliczonych agencjach
wywiadowczych i służbach specjalnych z całego świata.
Krótko mówiąc, Sklep znów musiał zwinąć żagle.
Zdrok zniknął ze swojego mieszkania na Peak, zanim władze zaczęły go szukać. Antykwariat na Kociej
Ulicy był teraz dla niego niedostępny. Triada, która chroniła Zdroka, odwróciła się do niego plecami.
Jego jedynym przyjacielem pozostał Dobroczyńca. Więc Zdrok uciekł właśnie do niego.
Zdrok wziął od Dobroczyńcy szklankę bourbona i podziękował mu za gościnność.
- Bez obaw, Andriej - pocieszył go gospodarz. - Bywałeś w gorszych tarapatach. To nie potrwa długo i
wyniesiemy się z Hongkongu.
- Do Chin. Z deszczu pod rynnę.
- To dobre powiedzenie, Andriej. Twój angielski jest coraz lepszy. -Ale mój chiński jest do dupy. Nie
umiem nawet kląć po chińsku.
- Szybko się nauczysz, przyjacielu.
Zdrok przyjrzał się uważnie swojemu sojusznikowi. To była niezwykła znajomość. Kto by pomyślał, że
Sklep tyle skorzysta na współpracy z człowiekiem tak mocno powiązanym z wrogami organizacji?
- Dowiedział się pan czegoś od policji? - zapytał. Dobroczyńca pokręcił głową.
- Niczego poza tym, co ci mówiłem ostatniej nocy. Wiedzą, że antykwariat był przykrywką dla Sklepu.
Pewnie rozbierają twoje komputery na części i przetrząsają obiekt na Nowych Terytoriach. Szukają
cię, ale nie znajdą. A ponieważ Herzogowi udało się uciec, nie mają wielu tropów. Kiedy będzie w
Ameryce?
- Jutro.
- Miejmy nadzieję, że przez wzgląd na nas nie zawiedzie, dostanie od tamtego faceta z triady system
sterujący i dotrze z tym do Chin.
- Lekko powiedziane - odparł Zdrok. - Jeśli Herzog nawali, Sklep będzie skończony na zawsze. Wtedy
równie dobrze mógłbym pojechać na Syberię, poszukać ładnej góry lodowej, usiąść na niej i
zamarznąć na śmierć. - Wypił łyk bourbona. - Co mówi o tym wszystkim pański przyjaciel w
Waszyngtonie?
Dobroczyńca spojrzał na niego ostro.
- Nie mieszajmy go do tego. Niech ci wystarczy to, że nasz sprzymierzeniec zna i kontroluje sytuację.
Jeśli będzie potrzebna pomoc, zapewni ją.
Zdrok często się zastanawiał, kim naprawdę jest kontakt Dobroczyńcy w amerykańskim rządzie. Ta
osoba miała duże wpływy. To dzięki niej Mike Wu mógł się przeistoczyć w Mike'a Chana i dostać
pracę w NSA.
- Putnik się odezwał? - zapytał Dobroczyńca.
- Nie. Przypuszczam, że zlokalizował Fishera i układa plan, jak go zlikwidować.
- Putnik jest w tym najlepszy. Uda mu się.
Zdrok wstał z drinkiem w ręku i popatrzył przez okno pokoju hotelowego Dobroczyńcy na panoramę
Hongkongu. - Zdaje pan sobie sprawę, jak zareaguje generał Tun, jeśli nie dostanie systemu
sterującego?
- Owszem.
Zdrok odwrócił się do swojego przyjaciela.
- Zniszczy nas. Zaalarmuje władze chińskie o naszej obecności i będziemy załatwieni. Nie tylko ja. Pan
też. Wie pan o tym.
- Oczywiście. Od tej transakcji wiele zależy, Andriej.
Generał już jest niezadowolony, że dostawa się opóznia. Powinien mieć system kilka dni temu.
MRUUV-y zostały zbudowane i są gotowe do użycia. - Zdrok odwrócił się z powrotem do okna. - Nie
mogę się doczekać pokazu. To niesamowita broń. Operacja Barrakuda", jeśli do niej dojdzie,
zaskoczy świat. Kiedy wyjdzie na jaw, że te pojazdy powstały dzięki pośrednictwu handlowemu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]