[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozbawione ciepła domowego wychowanie sprawiły, że jest do tej pory
kawalerem? - pomyślała.
Wrócili do domu i kochali się aż do rana. Tym razem wolno, bez
pośpiechu i napięcia. Odkrywali dla siebie swoje ciała, ciesząc się każdą chwilą,
każdym dotykiem. Vanessa nigdy nie czuła takiego pożądania ani takiej
rozkoszy, która kazała jej zapomnieć o wszystkim prócz jego bliskości. O
szóstej trzydzieści odwiózł ją do domu i jeszcze długo całował w samochodzie,
zanim wypuścił ją z ramion, żeby mogła pójść się przebrać przed pracą.
Charlie twardo spała. Vanessa uśmiechnęła się i cicho zamknęła drzwi jej
sypialni.
Spotkały się dopiero po kilku dniach w supermarkecie, wybuchając
śmiechem na swój widok.
- Gdzie ty się, do licha, ostatnio podziewasz? - spytała Charlie.
- A jak myślisz? - Vanessa podniosła tajemniczo brwi.
- Naprawdę? - ucieszyła się przyjaciółka. - Najwyższy czas. Chciałabym z
tobą pogadać. Kiedy będziesz w domu?
- Dziś wieczorem? - zaproponowała Vanessa, bo Preston był zajęty.
- Nie, mam nocny dyżur.
- W czwartek?
- Zostaję u Kena. Zadzwonię do ciebie do pracy i się umówimy -
zdecydowała Charlie.
Już się żegnały, kiedy Vanessa chwyciła ją za ramię.
- Wiedziałaś, że Tara rzuciła pracę? Charlie westchnęła i wzniosła oczy
do nieba.
- 96 -
S
R
- Ciekawa byłam, kiedy mnie o to zapytasz. Nie mogłam nie wiedzieć,
skoro pracowałyśmy razem. W szpitalu aż huczało od różnych plotek... Nie
chciałam cię martwić, ale nie kryłabym tego, gdybyś spytała. Nie gniewasz się
na mnie?
- Za co? Za to, że chciałaś mnie oszczędzić?
Vanessa uściskała ją na pożegnanie, wzruszona taktem przyjaciółki, która
nie chciała nic złego mówić o Tarze, mimo że nigdy jej nie lubiła. Zmienne
humory i napady złości nie zjednywały jej siostrze sympatii.
Rozmyślała o tym pózniej w gabinecie, kiedy wszedł Preston. Objął ją i
pocałował w kark, a potem odwrócił do siebie.
- Czy drzwi są zamknięte? - spytała, usiłując je dojrzeć ponad jego
ramieniem.
- A nie chciałabyś, żeby ktoś wszedł, jak cię zacznę całować?
Przypomniała sobie natychmiast sytuację z Caroline.
- Preston, to wcale nie jest śmieszne...
- Zaczyna mi się podobać kochanie się z tobą w różnych dziwnych
miejscach.
- Jest na to odpowiednia nazwa - zaripostowała, broniąc się przed
uczuciem, że mięknie w jego rękach jak wosk.
- Wiem: pożądanie - szepnął, ponownie ją całując, a ona zaczerwieniła się
gwałtownie na wspomnienie niedawnego spaceru w lesie, który zakończył się
miłością w zagajniku brzozowym pod gołym niebem.
- Doktorze Lynley... Och, przepraszam - speszyła się Tina, która właśnie
w tym momencie wpadła do pokoju z jakąś nagłą sprawą.
Preston przeczesał włosy, a Vanessa starała się niepostrzeżenie wygładzić
uniform. Ale dobrze wiedziała, że to, co ich łączy, i tak stało się już tajemnicą
poliszynela. Każdą wolną chwilę spędzali razem, a spojrzenia, jakie Preston na
nią rzucał, nie mogły ujść uwagi personelu.
- 97 -
S
R
Usiadła przy biurku, starając się skupić na pracy, lecz wywołany tak nagle
Preston po chwili wrócił i już od progu z szerokim uśmiechem szedł w jej
kierunku.
- Na czym to stanęliśmy? Rzuciła w niego książką.
- Ani mi się waż podchodzić bliżej! - Zaraz jednak złagodniała i słodkim
głosem spytała: - Co pańska pielęgniarka może zrobić dla pana, doktorze
Lynley? Oczywiście w ramach czysto służbowych.
Roześmiał się i oparł o drzwi, nie spuszczając z niej wzroku.
- Mam dla pani nowinę w sprawie Katie. John Dale potwierdził, że to
choroba Stilla.
- O mój Boże! - westchnęła Vanessa, spadając gwałtownie na ziemię. -
Czy Sonia już wie?
- Przyjęła to nie najgorzej. Katie ma już przepisaną odpowiednią dietę,
zastrzyki z żelaza i ćwiczenia fizyczne. Chcesz ze mną do nich pojechać?
- Oczywiście.
Zadzwonił telefon. Preston podszedł, pocałował ją w czoło i szepnął:
- Do zobaczenia.
Siedziała potem długo przy biurku, myśląc o tym, co będzie dalej. Preston
na nic nie naciskał i zdawał się pogodzony z myślą, że postanowiła wyjechać do
Londynu. Z drugiej strony praca w administracji już jej tak nie nęciła w porów-
naniu z satysfakcją, jaką dawała jej pomoc w sprawie Soni, Katie i innych
pacjentów. Ale nie po to tak ciężko pracowała, żeby teraz rezygnować ze swych
planów. Musi umieć zapanować nad swoim życiem... i nad swoim sercem.
Sonia opowiedziała im, jak uczy się robić ćwiczenia razem z Katie, i
przyznała, że choć było to początkowo trudne, teraz idzie im coraz lepiej.
- Martwię się tylko, co z wakacjami. Od dawna nigdzie nie
wyjeżdżałyśmy, głównie z powodu choroby męża. Moja siostra zaprasza nas do
Fretmouth. To piękna miejscowość nad samym morzem i tylko godzina drogi
- 98 -
S
R
stąd, ale zawsze co zmiana, to zmiana. Nie wiem tylko, czy dam sobie radę z
dietą i tym wszystkim...
W tym momencie wbiegła do pokoju Katie i słysząc, o czym mowa,
zaczęła prosić:
- Ale wyjedziemy na wakacje, mamusiu, prawda, że wyjedziemy?
- Chodz do mnie. - Preston wyciągnął do niej ręce. - Zobaczymy, jak się
masz.
Kiedy ją badał, Vanessa raz jeszcze z rozczuleniem patrzyła, jak świetnie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl