D104. Barton Beverly PowrĂłt miłości 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Zawołała go po imieniu, ale nie zareagował. Usłyszała trzaśniecie drzwi i zagryzła usta, żeby
się nie rozpłakać.
To nie jest pora na łzy, powiedziała sobie. On ochłonie i wszystko się dobrze ułoży. Musi.
Bonnie Jean przyznała wreszcie sama przed sobą, że nigdy nie przestała kochać C. J. i że
pomimo obaw chciała spróbować jeszcze raz.
Boże Narodzenie to czarodziejska pora. Czas, gdy spełniają się nadzieje i marzenia. Może
jej i Carterowi przydarzy się cud? Bóg świadkiem, że już dawno im się należał.
ROZDZIAA SIÓDMY
Carter Moody wprawnie zawiązał muszkę, włożył czarną, wieczorową marynarkę i
przejrzał się w lustrze.
Drzwi otworzyły się i do jego sypialni weszła tanecznym krokiem Dorothea, trzymając w
ręku sznur pereł.
 Czy mógłbyś mi to nałożyć, kochanie?  zapytała.
 Pięknie wyglądasz  C. J. zapiął naszyjnik na szyi matki.
 Dziękuję, Carter. Ty też.
 Nie powiedziałaś mi, co myślisz o naszym specjalnym gościu.
 To jeden z powodów, dla których tu przyszłam  wyznała Dorothea, spoglądając w
lustro.  Dużo o tym myślałam i rozmawiałam na ten temat z Wheelerem.
C. J. zauważył napięcie matki i ogarnęło go jakieś niejasne przeczucie.
 O czym ty mówisz?  zapytał.
 Myliłam się co do Bonnie Jean  wyznała Dorothea drżącym głosem i stanęła twarzą do
syna.
 W jaki sposób się myliłaś, mamo?  Nie wierzył własnym uszom. Dorothea Yancey
Moody nigdy nie przyznawała się do błędów  przede wszystkim dlatego, iż nigdy nie
uważała, że błądzi.
 Nie wierzyłam, że Bonnie Jean jest odpowiednią dziewczyną dla ciebie.
 Nie myliłaś się w tym względzie. Była dziewczyną Bubby Harlanda, nie moją.
 Nie znam wszystkich szczegółów jej związku ze świętej pamięci Harlandem, ale jestem
przekonana, że do czasu zakończenia waszego... waszego narzeczeństwa nie łączyło ich nic
oprócz przyjazni.
C. J. poczuł dziwny lęk. Jego matka broniła Bonnie Jean. Coś tu się wyraznie nie
zgadzało w scenariuszu.
 Pamiętasz chyba o tym, że przyszła do ciebie i zaproponowała, że zerwie ze mną za
dziesięć tysięcy dolarów? Bo ja nie zapomniałem. W końcu to ja znalazłem ją z Bubbą i
dostałem nożem w brzuch.
Dorothea pobladła.
 Bonnie Jean nie przyszła do mnie. Nic nie wiedziała o tych pieniądzach. To ja poszłam
do Sally Vickers.
 O czym ty mówisz?
 Zaproponowałam Sally pieniądze, jeśli znajdzie sposób, by doprowadzić do waszego
zerwania.
 Powiedziałaś mi, że to Bonnie Jean zażądała tych pieniędzy...
 Kłamałam.
C. J. pochwycił matkę za ramiona i spojrzał gniewnie na jej bladą twarz. W oczach
Dorothei lśniły łzy.
 Wytłumacz mi, o czym ty mówisz, do diabła!
 Wiesz równie dobrze, jak ja, że Bonnie Jean nie wierzyła w siebie, co jest zupełnie
zrozumiałe, jeśli się wezmie pod uwagę jej pochodzenie. Zawsze sądziła, że nie jest
wystarczająco dobra dla ciebie.  Dorothea otarła łzy z policzków i opuściła wzrok.
C. J. mocno ujął jej drżące dłonie.
 Kochała cię  dodała Dorothea.
 Wielki Boże, mamo, dlaczego to zrobiłaś?
 Uważałam, że twoje małżeństwo z nią nie miałoby żadnych szans przetrwania. Byłam
przekonana, że powinieneś ułożyć sobie życie z kobietą godną ciebie.
 A co z BubbÄ…?
 To był pomysł Sally Vickers, żeby go tam ściągnąć.  Dorothea wyprostowała się i
spojrzała na niego błyszczącymi oczami.  Sally wiedziała, że nigdy nie wybaczysz Bonnie
Jean, jeśli uwierzysz, że zdradziła cię z innym mężczyzną.
C. J. miał wrażenie, że krew dudniąca w uszach za chwilę rozsadzi mu mózg. Słyszał
bicie własnego serca, gwałtowne jak uderzenia młotem. Słowa matki głośnym echem odbijały
się w jego uszach. Przez wszystkie te lata nienawidził niewłaściwej kobiety. Bonnie Jean
kochała go. Nigdy go nie zdradziła.
 Nic nie wiedziała o tych pieniądzach?  zapytał jeszcze raz, chociaż potwierdzenie
matki nie było mu już potrzebne.
 Dowiedziała się dopiero po kilku latach. Opowiadała Wheelerowi, że Bubba kiedyś
powiedział jej wszystko po pijanemu.
 Jeśli między nimi nic nie było, to dlaczego wyjechała do Nashville i wyszła za Bubbę?
 Tylko ona sama może ci to wyjaśnić.
 Mamo, dlaczego po tylu latach zdecydowałaś się powiedzieć mi prawdę?  Zastanawiał
się także, dlaczego Bonnie Jean nigdy mu nie wyjaśniła, co wtedy naprawdę zaszło. Dlaczego
nie powiedziała mu o tym, co zrobiły ich matki?
 Kocham cię i chcę, żebyś był szczęśliwy  Dorothea pogładziła go po policzku
drżącymi palcami.  W końcu zrozumiałam, że nigdy nie będziesz naprawdę szczęśliwy bez
Bonnie Jean.
 Mogłam się domyślić, że nie przyjedzie po mnie  powiedziała Bonnie Jean.  Chyba
powinnam być mu wdzięczna, że przysłał ciebie, a nie taksówkę.
Smukła, czarna corvetta, prowadzona pewną ręką Wheelera, zręcznie manewrowała po
autostradzie. On sam wydawał się jeszcze większy w małym, sportowym samochodzie.
 C. J. zachowywał się dzisiaj bardzo dziwnie. Przyszedł do mojego pokoju, poprosił,
żebym po ciebie pojechał, i zniknął. Thea powiedziała, że wyszedł, ale nie wiedziała dokąd.
 Czy sądzisz, że C. J. pokłócił się o mnie z matką?
 Wątpię. Mówiłem ci, że Thea zmieniła zdanie na twój temat.
 Może robię błąd  szepnęła Bonnie Jean.  Nie pasuję do świątecznego przyjęcia
Dorothei Moody tak samo, jak nie pasujÄ™ do jej syna.
 Któż to może wiedzieć, dziewczyno?  Wheeler zjechał z autostrady na boczną drogę,
prowadzącą do rezydencji.  Myślałem, że do tej pory C. J. podda się i przyzna, że nadal cię
kocha. Ale to uparty osioł.
 Może wcale tak nie jest.
 To niemożliwe. On cię kocha na pewno i pragnie cię najbardziej ze wszystkiego na
świecie. Tak samo, jak ty kochasz i pragniesz jego.
Bonnie Jean sączyła drugą szklankę piwa imbirowego i usiłowała włączyć się w
rozmowę. Zaraz po przyjezdzie do domu Moodych Polly Drew wzięła ją pod skrzydła i
otoczyła opieką. Gdy już ucichły zdumione szepty i oburzenie zniknęło z twarzy innych
gości, Dorothea powitała Bonnie Jean szczerze i ciepło.
W salonie i holu kręciło się około dwudziestu osób, a tuzin następnych otaczało elegancki
bufet w jadalni.
W bocznym saloniku kilka osób tańczyło tradycyjny jazz, grany przez mały zespół.
Wszystkim jednak rzuciła się w oczy nieobecność Cartera Jacksona Moody ego.
Wheeler rozmawiał z Eugene em Drew, siostrzeńcem Polly, obejmując ramieniem Teenie
Jeffreys. Gertrudę, żona Eugene a, grzebała widelcem w pasztecie z wątróbek i patrzyła na
drugą stronę pokoju. Bonnie Jean czuła na sobie jej wzrok, ale gdy spróbowała popatrzeć na
kobietę, Gertrudę uniosła wysoko arystokratyczny nosek i odwróciła się do niej plecami.
 Tak się cieszę na tę galę w  Cukrowym Wzgórzu  mówiła Polly.  Harvey obiecał
mi, że przetańczymy całą noc.
 Pewnie jesteś bardzo dumna ze swej nowej restauracji  rzuciła Clintelle Simpson. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl