[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pozbawioną przyjaciół, wyciągnęłam z torby podręcznik do historii Stanów i otworzyłam go
przed sobą.
Ledwie zdążyłam przeczytać jedną stronę na temat Aleksandra Hamiltona, kiedy jakaś
taca z trzaskiem wylądowała obok mojej. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Chanelle, która
sadowiła się na sąsiednim krześle.
- Boże - powiedziała, otwierając puszkę dietetycznego napoju gazowanego. - Ta twoja
cioteczna siostra to straszna suka.
Uniosłam brwi. Najwyrazniej nie musiałam odpowiadać, bo Chanelle i tak paplała
dalej.
- Na przykład, imprezowanie mogę znieść. Sama lubię dobrze się zabawić. Ale nie co
wieczór. - Chanelle znacząco rozszerzyła brązowe oczy. - Dziewczyna musi się czasem, dla
urody, wyspać. Nie mogę codziennie wracać do domu po północy. Po pierwsze, moja
dermatolożka by mnie zabiła, po drugie, wory pod oczami. - Wskazała na swoje dolne
powieki. - Widzisz je? Są tam. Wory! A mam tylko szesnaście lat. Ale to nie wszystko. -
Chanelle zaczęła rzuć kawałek marchewki. - Chodzi o te jej nowe przyjaciółki. Te tak zwane
czarownice, Gretchen i Lindsey. Słuchaj, jestem jak najbardziej otwarta na wszystko nowe.
Nawet poszłam na jedno z ich spotkań. No wiesz, to posiedzenie czarownic. Straszna ścierna.
Wszystkie te dziewczyny w czerni biegające w kółko i wzywające ducha wschodu... A ja na
to:  Przepraszam, ale czy któraś z was wie, co było we wczorajszym odcinku %7łycia na fali -
Chanelle dramatycznie zawiesiła głos. - Ale żadna nie wiedziała. I co ty o tym sądzisz? Sama
też się napiłam. Odparłam:
- Może to tylko taki etap. Może niedługo jej przejdzie.
- Jej? Nie. - Chanelle zaczęła odwijać z opakowania babeczkę Hostess. Najwyrazniej
zakładała, że jeśli na lunch zje tylko marchewkę i popije ją dietetycznym napojem, to w
nagrodę może sobie pozwolić na deser. - Od czasu, kiedy dowiedziała się o tej swojej
praprababci, nie jest już sobą. To tak, jakby nagle zmieniła się w Paris Hilton... Tylko bez
szalonych zakupów i tego małego pieska. Nagle wszystko kręci się wokół imprez, czarnego
lakieru do paznokci i rzucania klątw na ludzi. Mówię ci, ona naprawdę sobie wyobraża, że
jest czarownicą. I nie ma problemu: totalnie respektuję prawo innych ludzi do wyznawania
dowolnej religii, ale potem zaczęła grozić, że będzie rzucać zaklęcia. Najpierw chodziło tylko
o nauczycieli i chłopaków, i wredne dziewczyny z maturalnej, wiesz. Ale pózniej zaczęła
mówić o mnie. Rozumiesz, ja mogę wiele wybaczyć, ale gdy ktoś mi mówi, że rzuci na mnie
zaklęcie, jeśli nie zgodzę się pomagać zbierać grzybów przy świetle ubywającego księżyca...
- Czego zbierać przy świetle ubywającego księżyca? - spytałam.
- Sama nie wiem... Takie grzyby, które rosną tylko na kamieniach nagrobnych.
Właśnie mnie poprosiła, żebym poszła z nią na jakiś cmentarz w pobliżu Wall Street w
środku nocy i pomogła jej zdrapywać te grzyby z rozwalających się starych nagrobków... No
cóż, powiedziałam jej, żeby to sobie z głowy wybiła. Nie zamierzam pałętać się po żadnych
starych cmentarzach, a poza tym, mamy z Robertem plany na ten wieczór. Wiesz? To mój
chłopak, mimo że czasem bywa taki głupi. No ale jest słodki, kiedy nie ćpa. Chciałabym,
żeby przestał włóczyć się z tym debilnym Shawnem. Nie wiem, co Torrance w nim widzi.
Naprawdę, pojęcia nie mam. Od tego faceta lepiej się trzymać z daleka. Ale jest popularny.
Więc Tory codziennie spotyka się z nim w kotłowni... - Pokręciła głową, aż warkoczyki, w
które uczesała włosy, zaczęły podskakiwać. - W każdym razie, wiesz, co ona mi powiedziała?
Powiedziała mi, że i tak nie potrzebuje mojej pomocy, bo może liczyć na pomoc swoich
prawdziwych przyjaciółek. To znaczy, Gretchen i Lindsey, oczywiście. Na to ja:  A proszę
cię bardzo, skoro twoje prawdziwe przyjaciółki są takie świetne, to lunch jedz sobie z nimi .
A ona mi na to:  Zwietnie, moje prawdziwe przyjaciółki przynajmniej umieją rozmawiać o
czymś innym niż ciuchy . No to sobie poszłam...
Grzyby z nagrobków? Co tej Tory chodziło po głowie? - zastanawiałam się.
- Posłuchaj - rzuciła na koniec Chanelle, palcem wygarniając trochę nadzienia ze
swojej babeczki. - Ja ciebie lubię, Mago. Jesteś takim trochę prymusikiem, z tymi swoimi
skrzypcami i tak dalej, ale nie robisz ludziom niemiłych uwag i mam wrażenie, że nie odbija
ci na punkcie czarów ani ciuchów, ani wagi, ani egzaminów na studia, jak wszystkim innym
tutaj. Chcesz zostać moją nową najlepszą przyjaciółką?
Właśnie popijałam łyk napoju, kiedy Chanelle o to zapytała - i dlatego o mało się nie
zakrztusiłam. To było takie w stylu Chanelle - na ile j ą poznałam - po prostu podejść i zadać
komuś tego typu pytanie.  Chcesz zostać moją nową najlepszą przyjaciółką? Jak mogłabym
odrzucić taką propozycję, nawet gdybym chciała?
A stwierdziłam, że nie chcę. Polubiłam Chanelle.
I uznałam, że Stacy, z którą nadal co wieczór rozmawiałam na Instant Messengerze,
zrozumie.
- Jasne - powiedziałam. - Ale, hm, tylko dopóki nie pogodzisz się z Tory. Bo ja wiem,
że Tory naprawdę cię kocha, Chanelle. Ona tylko przechodzi teraz taki trudny okres. W
sumie, może powinnyśmy jej dać znać, że jesteśmy tu, gdyby nas potrzebowała, kiedy już się
nieco, hm, wyszaleje.
- Och - szepnęła Chanelle. - Chyba lepiej nie. Już jestem zmęczona tym rozstawianiem
mnie po kątach. Hej, chciałabyś wpaść do mnie dzisiaj po szkole? Próbuję sobie wymyślić
fryzurę na wiosenny bal. Robert mnie zabiera. Mogłybyśmy zrobić sobie nawzajem makijaż.
Strasznie bym chciała uczesać te twoje włosy. Myślałaś kiedyś, żeby je upiąć do góry?
- Nie - odparłam. - Ale jasne, chętnie przyjdę. - Jeszcze żadna dziewczyna nie
zaprosiła mnie do siebie po to, żeby wypróbować nowe uczesania.
- Cudownie! - zawołała Chanelle. A potem spoważniała. - Ale muszę cię przed czymś
ostrzec: nie tylko na mnie Tory rzuca zaklęcia. Mówi, że na ciebie też rzuciła.
Zjadłam kęs sałatki.
- Doprawdy? - odezwałam się wyszukanie obojętnym tonem.
- Serio. Naprawdę przejęła się tobą i Zachem. - Chanelle wyglądała trochę jak ptaszek,
kiedy tak patrząc na mnie, przekrzywiła głowę i spytała: - Wy ze sobą chodzicie, czy coś?
Nie mogłam powstrzymać uśmiechu. Na każde wspomnienie imienia Zacha tak [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl