[ Pobierz całość w formacie PDF ]

%7łycie po życiu 225
i Valerie są niżsi i mają jasne włosy, tak jak Ray.
Jestem najwyższa ze wszystkich w rodzinie, włącznie
z tobą, mamo, mam ciemne włosy i brązowe oczy. Na
rodzinnych zdjęciach zawsze wyglądałam jak pod-
rzutek.
Cara poczuła, że zbiera jej się na płacz. Bethany
nigdy się nie zdradzała z tymi uczuciami.
 Tak mi przykro  powiedziała i uścisnęła córkę.
 Szkoda, że nigdy mi o tym nie powiedziałaś.
Bethany z uśmiechem wzruszyła ramionami.
 A co mogłabyś na to poradzić?
 Zapewne nic  westchnęła Cara  ale może
przynajmniej poczułabyś się lepiej.
 Nie było mi z tego powodu smutno. Akcep-
towałam to  rzekła Bethany.  Nie byłam jedynym
dzieckiem, którego ojciec nie żył. Ale właśnie dlatego
teraz czuję się taka przejęta! Przecież to cud, że on
znów pojawił się w naszym życiu i że wyjdziesz za
niego za mąż!
 Więc cieszysz się z tego?
 ,,Cieszę,, to mało, jestem wniebowzięta!
Cara westchnęła.
 Dzwoniłam wczoraj do Zawołałem Valerie i Ty-
lera i trochę im opowiedziałam o Davidzie.
Bethany zmarszczyła brwi.
 Chyba ich to nie rozzłościło?
 Raczej zaintrygowało. Wiesz przecież, że nie
jestem zbyt impulsywna, a tymczasem po tygodniu
zaręczyłam się z mężczyzną, którego nie widziałam od
czterdziestu lat. Zdaje się, że Tyler chciał wynająć
prywatnego detektywa, by zbadał, kim właściwie jest
226 Sharon Sala
David.
Bethany zachichotała.
 Ciekawe, co ten detektyw by odkrył!
Cara uśmiechnęła się. Bethany wiedziała tylko, że
jej ojciec zajmował wysokie stanowisko w rządowych
służbach bezpieczeństwa. Nie miała pojęcia o za-
kresie jego obowiązków ani o tym, jak wyglądało jego
życie, i zdaniem Cary, im mniej wiedziała, tym lepiej.
Cara pragnęła, by David odzyskał rodzinę i mógł
wreszcie prowadzić zwyczajne życie: zdobyć przyja-
ciół, chodzić z nimi na ryby, kiedy tylko zechce,
wyczekiwać deszczowych dni i leniwych poranków,
uczestniczyć w świątecznych rodzinnych obiadach.
Miała nadzieję, że z czasem dręczące go koszmary
ustąpią. Wierzyła, że tak się stanie.
 Gdzie Tom i dziewczynki?  zapytała naraz.
 Tom zabrał je na spacer do lasu. Chciał chyba,
żebyśmy mogły spokojnie porozmawiać.  Jak on się
czuje?
 Już dobrze. Wszystko powinno być w porządku.
Nie wiem, kto wczoraj bardziej się cieszył, że wypusz-
czono go ze szpitala, on czy ja.
Naraz dobiegło do nich trzaśnięcie tylnych drzwi
domu i głośne krzyki dziewczynek. Bethany pierwsza
wybiegła z pokoju, Cara podążyła tuż za nią.
 Mamo! Mamo! Chodz zobacz! Na niebie jest
wielki helikopter!
Bethany spojrzała na Carę z uśmiechem.
 Nie bardzo rozumiem, o co tyle krzyku. Można
by pomyśleć, że nigdy nie widziały helikoptera.
Dziewczynki jednak pociągnęły ją na werandę.
%7łycie po życiu 227
Cara poszła za nimi. Stał tam już Tom, przysłaniając
oczy ręką.
 To wojskowa maszyna  powiedział.  Chyba
będzie tu lądować.
Na ustach Cary powoli zaczął się pojawiać
uśmiech. Był tylko jeden powód, dla którego wojs-
kowy helikopter mógł wylądować na podwórzu za jej
domem. Ten powód właśnie wysiadał.
Zeszła po schodkach, nie chcąc czekać ani chwili
dłużej. Helikopter znów wzniósł się w górę, wzbijając
tuman kurzu, z którego wyłoniła się sylwetka męż-
czyzny.
Czekając, aż łoskot śmigieł przycichnie, David
pochylił jego głowę i zamknął oczy. Gdy je otworzył,
zobaczył Carę biegnącą w jego kierunku. Rzucił
walizkę na ziemię i już po chwili był przy niej. Porwał
ją w objęcia i okręcił dokoła siebie.
 Tęskniłem za tobą  szepnął, wtulając twarz
w jej szyję.
Roześmiała się głośno i pocałowała go, nie dbając
o to, że cała rodzina na nich patrzy.
 Jest tu ktoś jeszcze, kto też chciałby się z tobą
przywitać  powiedziała miękko.
David spojrzał ponad jej ramieniem i postawił ją na
ziemi. Cara dostrzegła w jego oczach lęk.
 Wszystko będzie dobrze  powiedziała cicho,
popychając go w stronę domu.
Szedł na spotkanie córki, której nie znał, i gdy już
była tak blisko, że dostrzegał w jej oczach własne
odbicie, wyciągnął rękę i dotknął jej włosów, bardzo
podobnych do jego własnych włosów.
228 Sharon Sala
 Moja matka... twoja babcia... miała włosy do-
kładnie tego samego koloru.
Nie mógł wybrać lepszych słów na powitanie.
 Czy była ładna?  zapytała Bethany.
 Nie tak ładna jak ty  uśmiechnął się David
i wyciągnął do niej rękę.  Bethany, ogromnie się
cieszę, że wreszcie cię poznałem.
 Ja też się cieszę  odrzekła przez łzy i ignorując
jego wyciągniętą rękę, zarzuciła mu ramiona na szyję.
Zaledwie przed dwoma tygodniami myśl o tym, że [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl