[ Pobierz całość w formacie PDF ]

autystycy. Nawet przygotowania do ćwiczeń odbywały się
samotnie.
Potem zjawiał się nauczyciel. Był bezkrwisty i pozbawiony
jakiejkolwiek aury. Trudno go było uznać za wzór: wyglądał, jakby
kij połknął. Jego postawa kojarzyła się raczej z wysiłkiem niż z
harmonią. Miał kredowobiałe, czyste, pokryte pomarańczowymi
zrogowaceniami stopy. We włosach nosił różowo-fiołkowo-
brązową opaskę. Kolory na jego spodniach gryzły się ze sobą
jeszcze bardziej.
Natomiast ruchom, które wykonywaliśmy, nie sposób było
odmówić piękna. Już samo stanie i opuszczenie podbródka przy
wydechu zmywało z człowieka całą brzydotę. W końcu
zapominało się o nauczycielu i jego nieestetycznych piętach.
Kiedy podchodził, żeby poprawić niewłaściwe ułożenie ciała,
słyszało się go z daleka, z bardzo daleka, podczas wynurzania się z
głębi własnego oddechu. Kiedy rozluzniona broda, opadając do
przodu, pociągała za sobą szyję, czuło się, że kark sięga
korzeniami aż do zagłębień lędzwi, albo jeszcze dalej. Szyja
wyginała się jak u konia czystej krwi. Jak na Goi. Każda część
ciała po kolei była w ten sposób rozciągana, tak że po dwudziestu
minutach było się zupełnie innym człowiekiem. Wyczyny te były
przy tym pozbawione wszelkiego efekciarstwa. Także i pod tym
względem nie było żadnego odniesienia do innych. %7ładnego
truchtania wokół maty, ostentacyjnego posapywania i klepania się
po bokach. Jeśli komuś udawało się dotknąć głową stopy,
zachowywał swoją satysfakcję dla siebie. Wciąż sam na sam ze
sobą samym. Zdarzało się, że przy jakimś szczególnie trudnym
ćwiczeniu, do którego nie miało się odpowiedniej budowy, trzeba
było się poddać. Stało się wówczas nieruchomo z rękami wzdłuż
tułowia, wciąż jednak nie zwracając najmniejszej uwagi na innych.
Zachowując wobec nich wciąż tę samą obojętność.
O nie, to z pewnością nie była dyscyplina dla mnie: miałam
po dziurki w nosie samotnych przyjemności.
Tymczasem Carlosa odsądzano od czci i wiary. Vionne
zrobiła rewizję domowego komputera. Szukała zdrożnych e-maili,
wiedziona intuicją, że koło Carlosa musi się kręcić inna kobieta, a
wyprowadzka i walizka to tylko czubek góry lodowej. %7łe to na
pewno romans. Słabo znała się na informatyce. Traf chciał, że
zobaczyła na pasku menu przeglądarki zakładkę  Historia .
Kliknęła. Trafiła na nagłówki stron pornograficznych oglądanych
na komputerze w ciągu ostatniego miesiąca. Rzecz jasna, mogły na
nie wchodzić równie dobrze jej dzieci, syn lub córka. Na swoje
nieszczęście poszła je o to zapytać. Historię moralnego upadku
Carlosa prześledzili więc, można tak powiedzieć, w rodzinnym
gronie. Obejrzeli wszystkie filmy i policzyli wszystkie kliknięcia
(trzydzieści) na link Zdzira ssie nauczycielowi, żeby mieć lepszą
średnią. Film tak mu się spodobał, że dodał go do  Ulubionych .
Fakt, że był nauczycielem angielskiego, świadczył przeciwko
niemu. Jak również to, że nie próbował nawet ukrywać, że jest
zwyrodniałym psychopatą.
Byłam jedną z niewielu, którzy jeszcze z nim rozmawiali. W
jego obozie pozostali sami mężczyzni, którzy wcale się z tym
zresztą nie afiszowali. Widywał się z Pierre em w jakimś barze w
Suresnes. Widziałam, jak rozpacza. Uważał się za łajdaka. %7łal
wylewał się z niego strumieniami. Tłumaczyłam, że nikczemne
było raczej święte przymierze, które żona zawiązała przeciwko
niemu z dziećmi:
 To o wiele gorsze, niż to, co zrobiłeś.
Przekonywałam, że każdy ma prawo do intymności,
kryjówki, w której może, nie szkodząc nikomu, puścić wodze
fantazji. Patrzył na mnie, jakby się zastanawiał, czy piłam. Kręcił
głową z miną kogoś, dla kogo jest już za pózno, kto już przyznał
się do winy.
Wpadłam na Vionne w supermarkecie Monoprix. Tak
gwałtownie ruszyła ku mnie z wózkiem, że myślałam, że mi go
wpakuje w bok. Powściągnęła jednak swój szał o metr ode mnie:
 Wiesz już o Carlosie?.
W otoczeniu staników uświadomiła mi, jakim padalcem jest
jej mąż.
 Nie dziwota, że nie ma na mnie ochoty, skoro takie
świństwa chodzą mu po głowie!  Przeżywała:  Dzieci są w
szoku. Któż chciałby to robić z normalną kobietą, naoglądawszy
się takich okropieństw? Facet kierujący się najniższymi
instynktami, niby wykładowca uniwersytecki, przyjmuje na
konsultacjach studentkę, która w kółko robi mu laskę: na kolanach,
na stojąco, na leżąco! To właśnie kręci Carlosa: obciąganie laski!
Obciąganie laski w wykonaniu dwudziestoletniej dziewczynki,
dziewczynki w wieku jego córki!
Wymawiała słowo  laska piskliwym głosem
przypominającym sygnał dzwiękowy używany w telewizji do
zagłuszania brzydkich wyrazów.
 Gdyby przypadkiem się z tobą skontaktował, możesz mu
wyjaśnić, że miłość to coś wyższego lotu. Dobrze się składa, że się
spotkałyśmy: właśnie miałam do ciebie dzwonić, żebyś mu
nagadała. Jesteś taka bezkompromisowa!  dodała.
Na każdej stronie obiecywano coś, czego nikt dotąd nie
widział. A pózniej oferowano nieodmiennie te same sprośności.
Wyobraznię pobudzały już same zapowiedzi na stronach
startowych. Było tutaj wszystko, podane pod nos. Proszono [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl