[ Pobierz całość w formacie PDF ]

odmiany chciałabym mieć dom dla siebie. Będzie mnóstwo
czasu, żebym mogła poćwiczyć przed festiwalem, a Ella
dotrzyma mi towarzystwa.
- Ale Ella nie może cię ochronić - zaprotestował Tristan.
- Po prostu nie podoba mi się myśl, że będziesz się snuła
zupełnie sama przez cały weekend - stwierdziła Suzanne.
- Ten dom jest za wielki, za bardzo na odludziu - zgodziła się
Beth.
- Posłuchaj ich, Ivy - namawiał ją Tristan.
- Powiedziałam wam obu, że nie pojadę nad Juniper Lake! Nie
mogę!
- To ma coś wspólnego z Tristanem, prawda? - domyśliła się
Suzanne.
- Nie chcę o tym rozmawiać - mruknęła Ivy.
Tak było. Tristan pamiętał plany, jakie snuli w noc, kiedy
zginął. Ivy opowiedziała mu, jak zamierza w słońcu unosić się na
wodzie w najgłębszej częs'ci jeziora.
- Będę pływać także przy świetle księżyca.
- Przy świetle księżyca? - odpowiedział. - Pływałabyś po
ciemku?
- Z tobą tak.
Lacey dotknęła ramienia Tristana.
- Tym razem musisz do niej dotrzeć. Przytaknął.
Wyszli za dziewczynami ze sklepu. Tristan czuł pokusę, żeby
od razu wślizgnąć się do umysłu Beth i skierować ją do stolika,
gdzie mogłaby wyjąć swój notatnik, ale nie chciał dawać jej zbyt
wielu instrukcji. Mogłaby zacząć stawiać opór.
Beth zatrzymała się nagle przed sklepem Electronic Wizard, a
Tristan podążył za jej wzrokiem skierowanym na wystawione
wewnątrz komputery.
- Tylko patrz na nią! - odezwała się Suzanne, szturchając Ivy. -
Można by pomyśleć, że Beth gapi się na chłopaków.
- Tam jest laptop, który chcę mieć - wyjaśniła Beth.
I wtedy Lacey prędko stanęła za nią. Tristan zobaczył, że
czubki jej palców przestały lśnić. Popchnęła lekko Beth.
Dziewczyna zatoczyła się, wpadając przez drzwi do środka, i
obejrzała się ze zdziwieniem na Suzanne i Ivy. Weszły za Beth do
sklepu, a Tristan i Lacey tuż za nimi.
- Czym mogę służyć? - zapytał sprzedawca.
- Eee... tylko oglądam - odpowiedziała Beth, oblewając się
rumieńcem. - Czy mogę wypróbować modele na wystawie?
Sprzedawca wskazał je ręką i odszedł.
- Do dzieła, Tristanie - odezwała się Lacey. Znalezienie
edytora tekstu nie zajęło Beth wiele czasu. Tristan
musiał wytężać siły, żeby za nią nadążyć i zgadywać, jaka
mogłaby być jej następna myśl, gdyż Lacey tak właśnie nauczyła
go wślizgiwać się do umysłów innych ludzi.
Co widzi pisarka spoglądająca na pusty ekran komputera? -
zastanawiał się Tristan. Ekran kinowy gotowy zapełnić się
twarzami? Nocne niebo z jedną małą gwiazdką mrugającą w
górze, wszechświat czekający, żeby go opisać? Nieskończone
możliwości. Nieskończone zawiłości i meandry miłości - oraz
wszystko to, co niemożliwe.
Beth zaczęła pisać:
To, co niemożliwe Co widziała, gdy każdej nocy wpatrywała
się w samotny czarny ekran nieba? Możliwości. Nieskończone
zawiłości i meandry miłości, i, och, gorycz dla serca, wszystko to,
co niemożliwe.
Też coś! - pomyślał Tristan.
 Też coś!", napisała Beth, a następnie spojrzała na ekran,
mrużąc oczy.
- Zostań z nią, Tristanie - podpowiadała Lacey. - Pozostań
skupiony.
Cofnij się. Wykasuj słowo. Och, gorycz dla serca, Tristan
nakłaniał Beth.
 Och, gorycz dla serca, samotnego serca", napisała Beth i
przerwała. Oboje utknęli, lecz wtedy Tristan dostrzegł związek.
Nie powinnaś zostawać w domu sama.
 Nie powinnaś zostawać w domu sama", napisała Beth. To
niebezpieczne, pomyślał.  To niebezpieczne", napisała.
Potem, zanim zdążył przesłać jej wiadomość o czymkolwiek
więcej, pisała dalej:  Lecz czy moje serce jest bezpieczne sam na
sam z nim?".
Nie, pomyślał.
- Tak - odpowiedziała Beth. Nie!
 Tak!" Nie!
 Tak!" Beth zmarszczyła brwi.
Tristan westchnął. Oczywiście, Beth pragnęła, żeby romans
się rozwinął i żeby dziewczyna, która wpatrywała się w nocne
niebo, nie była już dłużej samotna. Ale Tristan chciał przekazać
ostrzeżenie. Jeżeli Ivy znajdzie się sam na sam z niewłaściwym
facetem...
- Co się stało? - spytała Ivy.
- Znów mam to osobliwe uczucie - wymamrotała Beth. - To
naprawdę dziwne, jak gdyby ktoś siedział w mojej głowie i
mówił mi różne rzeczy.
- Och, wy, pisarze - prychnęła Suzanne. Ivy pochyliła się, żeby
spojrzeć na ekran.
-  Nie! Tak! Nie! Tak!"- przeczytała, a następnie zaśmiała się
smutno. - To mi przypomina, jak pierwszy raz spotkałam
Tristana.
-  To Tristan" - napisała prędko Beth. Ivy przestała się
uśmiechać.
Tristan napierał dalej i Beth pisała równie szybko, jak on
myślał:
 Bądz ostrożna, Ivy. To niebezpieczne, Ivy. Nie zostawaj
sama. Kocham cię. Tristan". Ivy się wyprostowała.
- To nie jest zabawne, Beth! To głupie i złośliwe!
Beth z otwartymi ustami niedowierzająco wpatrywała się w
ekran.
Suzanne nachyliła się, żeby to przeczytać.
- Beth! - wykrzyknęła. - Jak mogłaś? Ivy, zaczekaj!
Ale Ivy była już w połowie drogi do wyjścia ze sklepu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl