0599. Jordan Penny Dziewczyna dla Daniela 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

całować, pieścić.
Kiedy wypowiedział jej imię i przygarnął ją do siebie, Jodi w
jednej chwili zrozumiała, dlaczego Dan wciąż jest ubrany. Nie
dlatego, że jej nie pragnie i nie dlatego, że się obawia jej awansów...
Powinna stawić mu opór, oswobodzić się z jego ramion, ale
zamiast tego, ku swojemu zdumieniu, przylgnęła do niego całym
ciałem i rozchyliła wargi w oczekiwaniu na jego pocałunek.
Przez chwilę obawiała się, czy jej wspomnienia, marzenia i sny
nie okażą się piękniejsze od rzeczywistości, czy nie oczekuje zbyt
85
RS
wiele. Tym razem jednak nie było tak wspaniałe jak poprzednio - było
jeszcze lepiej, jeszcze cudowniej!
Dan czuł się zaskoczony, że jego dotychczasowe doświadczenia
z innymi kobietami w niczym nie przypominały tego, co przeżywa
teraz z Jodi. Pragnął jej bardziej niż kogokolwiek i czegokolwiek na
świecie, pragnął już nigdy się z nią nie rozstawać. To nie było
pożądanie. To było uczucie, na które zawsze czekał. Ale
instynktownie wiedział, że nie może jej tego wyznać, nie teraz,
jeszcze nie. To, co razem zaczynali tworzyć, było jeszcze zbyt świeże
i kruche.
Gdy Jodi spojrzała mu w oczy, przez moment wydawało jej się,
że widzi w nich coś więcej niż tylko pragnienie, może jakąś obietnicę
czy zapowiedz głębszego uczucia, ale zaraz się zreflektowała.
Przecież nie jest już romantyczną pensjonarką, która śni na jawie!
Zamknęła oczy, wtulona w ramiona Dana, i natychmiast usnęła,
ukołysana miłością.
86
RS
ROZDZIAA SIÓDMY
Dan uśmiechnął się z satysfakcją, gdy odłożył wreszcie
słuchawkę po półgodzinnej dyplomatycznej rozmowie, jaką
przeprowadził z oficerem policji.
Przedtem odbył krótką wymianę zdań z Jeremym Driscollem,
którego poinformował, że jeśli tylko spróbuje oskarżyć o cokolwiek
Jody Marsh, to on, Dan, z wszelką pewnością zarzuci mu nielegalne
przebywanie na terenie fabryki. Zapytał go ponadto, czy może
przedstawić jakieś fizyczne dowody wskazujące, że Jodi go
zaatakowała? Driscoll rozzłościł się i próbował kontratakować, ale w
końcu się poddał.
Negocjacje z policją okazały się trudniejsze. Nadinspektor
wyjaśnił Danowi chłodno, że fundusze policji, która musiała w tej
sprawie interweniować, są bardzo ograniczone i nie należy ich
niepotrzebnie marnować, a ponadto policja nie chce, by jej zarzucano
tolerowanie aktów przemocy.
Dan odparł na to, że demonstracja miała przebiegać pokojowo i
że jeśli on sam, jako właściciel fabryki, nie uważa za stosowne
składać skargi na zachowanie załogi, to z pewnością całą sprawę
można uznać za niebyłą.
Dan dowiedział się przedtem, że żaden z uczestników
demonstracji nie spędził nocy w areszcie, Jodi zaś zatrzymano tylko
dlatego, że Driscoll chciał ją oskarżyć o napaść.
87
RS
Nadinspektor wreszcie ustąpił. Ponieważ Driscoll ostatecznie
zrezygnował z przedstawienia Jodi zarzutu, nie musiała już wracać na
posterunek policji.
Dan za godzinę miał się spotkać z przedstawicielami załogi
fabryki, a przecież czekała go wciąż pilna i niezwykle delikatna
rozmowa z Jodi! Jodi tymczasem zdążyła wziąć prysznic i ubrać się.
W głowie kłębiły się jej różne myśli. Z jednej strony obawiała się
tego, co ją czeka na posterunku policji, z drugiej niepokoiły ją
uczucia, jakie zaczęła żywić do Dana. Uczucia? Kiedy wreszcie
zbierze siÄ™ na odwagÄ™ i nazwie je po imieniu?
Przecież to miłość!
Nigdy nie marzyła, że może czuć się tak cudownie z mężczyzną,
którego pokocha. Gdyby tylko Dan był inny, gdyby tylko mogła mu
coś zarzucić...
Kiedy zeszła na dół, on właśnie wszedł do holu.
- Dzień dobry - powiedział, witając ją z ciepłym uśmiechem. -
Właśnie rozmawiałem z nadinspektorem policji.
- Tak, pamiętam, że muszę się stawić w komisariacie - odezwała
się Jodi, starając się nie pokazać po sobie zdenerwowania. - Pewnie
powinnam znalezć sobie adwokata.
- Nie ma takiej potrzeby - pośpieszył z wyjaśnieniem Dan,
widząc jak Jodi nagle pobladła. - Wszystko jest w porządku. Ja...
chciałem powiedzieć... Nadinspektor doszedł do wniosku, że twoja
obecność w komisariacie jest zbędna.
88
RS
Dan nie był pewien, dlaczego zataił przed nią rolę, jaką sam
odegrał w podjęciu tej decyzji, ale uznał, że postąpił właściwie.
- Naprawdę? - zapytała z niedowierzaniem Jodi.
- Tak, ta sprawa jest już zamknięta. Nie musisz się o nic
martwić.
- A co z Jeremym Driscollem?
- Widocznie zmienił zamiar - rzucił niedbale Dan, który nie
chciał, żeby Jodi czuła się wobec niego zobowiązana, dlatego że
przeprowadził rozmowę z tym niemiłym typem. Byłoby to bardzo
niestosowne zwłaszcza teraz, kiedy miał z nią poważnie porozmawiać.
Czuł się wobec Jodi nie w porządku. Miała prawo pomyśleć, że
ostatniej nocy wykorzystał zaistniałą sytuację.
- Posłuchaj, Jodi, niedługo będę musiał wyjść - powiedział - ale
najpierw musimy pomówić o czymś ważnym.
Jodi zamarła w oczekiwaniu. Zwietnie wiedziała, co Dan jej
powie...
- Popełniłem wczoraj błąd. Bardzo mi przykro. Mogę mieć tylko
nadzieję, że mnie zrozumiesz... Chodzmy do kuchni. Zaparzyłem
kawę i przygotowałem grzanki, bo na pewno jesteś głodna.
- Mówiłeś, że musisz zaraz wyjść - zaprotestowała Jodi, gdy ujął
ją pod rękę i prowadził do kuchni.
- Tak, muszę zdążyć na spotkanie, ale możemy pogadać, kiedy
będziesz jadła.
Podał jej grzanki, nalał aromatyczną kawę dla nich obojga, po
czyni usiadł naprzeciw niej przy stole i zaczął:
89
RS
- Kiedy spotkaliśmy się po raz pierwszy, popełniłem poważny
błąd w ocenie nie tylko samej sytuacji, ale także i ciebie, Jodi.
Umilkł na chwilę, szukając właściwych słów, gdy tymczasem
Jodi, cała spięta, czekała na najgorsze.
- Widzisz, jestem trochę zaniepokojony, że z powodu...
okoliczności naszego zbliżenia oboje być może zaniedbaliśmy... nie
pomyśleliśmy... o konsekwencjach, które mogą z tego wyniknąć, i nie
podjęliśmy żadnych środków, aby.... - Tu Dan zrobił przerwę i
potrząsnął głową. - Powiem lepiej wprost: jeśli w wyniku naszego
zbliżenia zaszłaś w ciążę... to trzeba będzie jakoś to rozwiązać. W
żadnym wypadku nie chciałbym, żebyś...
W ciąży?! Serce skoczyło Jodi do gardła, gdy z przerażeniem
patrzyła na Dana. Trzeba będzie jakoś to rozwiązać. .. Próbowała
pojąć znaczenie jego słów. Czyżby chociaż przez moment wyobrażał
sobie, że - jeśli nosi teraz jego dziecko - pozwoliłaby, aby to cenne
nowe życie zostało w jakiś sposób  rozwiązane"? Za nic w świecie by
się na to nie zgodziła. Przenigdy!
Nagle zrobiło się jej zimno. Spodziewała się, iż Dan jej powie,
że ich ostatnia noc była z jego strony pomyłką, impulsem, którego
teraz żałuje i że ją poprosi, by nie brała tego poważnie i niczego nie
oczekiwała. Ale gdy usłyszała, że on wybiega myślą tak daleko
naprzód i zastanawia się, jak pozbyć się ewentualnej konsekwencji ich
zbliżenia, najpierw poczuła taki ból, jakby Dan ugodził ją nożem w
samo serce, a potem ogarnął ją gniew, który z największym trudem
usiłowała opanować.
90
RS
Czego on się właściwie obawia? %7łe zostanie ojcem dziecka,
którego nie chce? %7łe ona wysunie wobec niego jakieś roszczenia
finansowe czy emocjonalne? Za kogo on ją właściwie uważa? Po tym,
co teraz usłyszała, chyba nie będzie mogła go już kochać. W jednej
chwili wszystko się zmieniło.
Zanim zdążyła pomyśleć, odezwała się ostro i zdecydowanie:
- Z wszelką pewnością nie jestem... To w ogóle nie wchodzi w
rachubÄ™.
Dan zdumiał się, że Jodi odpowiedziała mu tak chłodno i
stanowczo. Czyżby jednak pomyślała, żeby się zabezpieczyć? [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl