[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie czas? Wyśmiałaś mnie wtedy. Koniecznie chciałaś pokazać, jak głęboka jest
nasza miłość. James zamilkł na chwilę. Czy teraz możesz mi wyjaśnić, co się
stało? Dlaczego zmieniłaś zdanie?
Diana wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
Dobre sobie! Wyjaśnić? Ale co? Może to, iż do tej pory nie mogę pojąć,
dlaczego tak postąpiłeś? Może to ja byłam zbyt arogancka na tym przyjęciu.
Miałem zamiar przyjść tak, jak się umówiliśmy. Kupiłem nawet garnitur.
Wracałem z pracy, by się przebrać, kiedy twój ojciec przyniósł mi wiadomość od
ciebie.
Przecież ja go nigdzie nie posyłałam zaprzeczyła Diana.
Czy tego też nie pamiętasz? James uśmiechnął się sztucznie.
A jak mam pamiętać coś, czego nie zrobiłam?
James przyglądał się jej badawczo.
Jesteś pewna?
Oczywiście. Co on ci powiedział?
Nieważne mruknął James. To przeszłość. Najważniejsza jest
terazniejszość.
Wstał i podszedł bliżej.
Najważniejsze, byś w końcu uwierzyła, że nie zależy mi na winnicy.
Patrząc mu w oczy, Diana skłonna była uwierzyć we wszystko. Wciąż jednak
miała sporo wątpliwości.
Musisz jednak przyznać, że tak to właśnie wyglądało przypomniała.
Gdziekolwiek nie spojrzałam, wszędzie cię było pełno.
To naturalne zapewnił ją James.
Winnice to dla mnie coś zupełnie nowego i jestem nimi wprost zachwycony.
Wiesz, że gdy trafia mi się coś nowego, to poświęcam się temu całkowicie. Tak już
jestem.
W takim razie, po co chciałeś się żenić z Lisa?
Pragnąłem zemsty, ale tak naprawdę zależało mi na tym, by być bliżej ciebie.
Wiem, że to trochę zawiłe, ale to prawda.
Diana nie była przekonana.
Nie rozumiesz, że gdy już wróciłem do kraju, musiałem cię zobaczyć? Nawet
nie wiedziałem, czy w ogóle mnie pamiętasz, czy mną nie wzgardzisz. Gdy
poznałem Lisę, miałem pretekst.
%7łeby się zbliżyć, nie trzeba było tego robić. Diana nie dawała za wygraną.
James był pewny zwycięstwa.
Dobrze wiesz, że to przez Lisę. Ona wszystko tak wyolbrzymia. Teraz widzę,
że żadne z nas nie traktowało tego związku poważnie. Pochylił się, by pocałować
ją w policzek.
Czy wiesz, że Gunther jest zakochany w Lisie? zapytała, wsuwając dłoń
pod jego koszulę.
Pewnie zachichotał James. A czy wiesz, że Lisa jest do szaleństwa
zakochana w Guntherze?
Co? krzyknęła Diana oszołomiona. Skąd ci to przyszło do głowy?
Sama mi to powiedziała. Pocałował ją w szyję. Ona ostatnio mówi tylko o
nim.
Naprawdę? Ciekawe, czemu nigdy mi o tym nie wspomniała. On jest
zupełnie inny niż ci, z którymi była wcześniej.
To chyba dobrze. Wydaje mi się, że Lisa do tej pory nikogo tak naprawdę nie
kochała odrzekł James.
Więc czemu nie są razem? Nic przecież nie stoi na przeszkodzie.
Cóż, Gunther nie jest zbyt śmiały westchnął James. Lisa specjalnie
kręciła się koło mnie, by go trochę rozruszać.
Wiesz, że to chyba dało rezultaty? Przytuliła się do niego, głaszcząc po
plecach czuła mrowienie w całym ciele. Ich usta zetknęły się w namiętnym
pocałunku.
Czy teraz mi wierzysz? szepnął James. Czy wierzysz, że tak naprawdę
zależy mi tylko na tobie?
Nie sądzisz, że powinieneś tego dowieść? Diana spytała przekornie.
James schylił się i wziął ją na ręce.
Dokąd idziemy? zapytała, kładąc mu głowę na ramieniu.
Do sypialni odparł spokojnie James. Z zamkiem w drzwiach i innymi
wygodami.
Całkiem przekonywające odparła Diana ze śmiechem.
Rozdział 11
Po powrocie do domu Diana poinformowała Gunthera, że robotnicy zjawią się
z samego rana.
Nie mogę pojąć, jak ktoś może upaść tak nisko, by płatać takie figle
zrzędził Gunther, patrząc, jak Diana spokojnie popija kawę. On nas chce
zrujnować!
Wręcz przeciwnie odparła w zamyśleniu. Nie zrujnuje, ale wyciągnie z
kłopotów. Zobaczysz.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]