[ Pobierz całość w formacie PDF ]
świat groby kopułowe: wielkie, okrągłe komory w stokach pagórków, wyłożone wewnątrz
głazami i przykryte jakby hełmem również z głazów. Jest ich, w samych Mykenach, aż dzie-
więć. Dwa z nich, zwane pózniej - lecz niesłusznie - grobem Klitajmnestry i skarbcem
Atreusa , należą w ogóle do najwspanialszych dzieł antycznej architektury. Choć wszystkie
groby kopułowe przebadano jak najsumienniej, do dziś dnia nikt nie zdołał dać przekonywa-
jącej odpowiedzi na wiele tajemniczych spraw z nimi związanych.
Przede wszystkim: Jaki właściwie jest rodowód takiej formy grobowca? Niektórzy badacze
utrzymują, że jest to tylko rozwinięcie, do stopnia monumentalnej okazałości, typu owych
komór grobowych, w których składano zwłoki ludzi zamożniejszych. Inni natomiast wskazu-
ją, że grobowce kopułowe spotykamy w różnych krainach Hellady; niektóre z nich dorównują
wiekiem najstarszym mykeńskim, nie może więc być mowy o naśladownictwie. Jeszcze inni
przypominają, że podobne grobowce budowano w Hiszpanii i w Anatolii. Są wreszcie i tacy,
którzy pierwowzorów radzi by szukać na Krecie. Istotnie, okrągłe groby z głazów pojawiają
się tam bardzo wcześnie. Jest jednak wysoce wątpliwe, czy kiedykolwiek miały one sklepie-
nia kopułowe. Tak więc faktów i wskazówek jest sporo, brak jednak, jak dotychczas, nici
wiążącej.
Sprawa druga. W wieku XVI panowała w Mykenach rodzina, która swych zmarłych cho-
wała w grobach szybowych. Jeśli pod sam koniec tego wieku nagle pojawia się odmienny typ
grobowca i utrzymuje się przez lat ponad dwieście, aż po wiek XIII, to oczywiście nasuwa się
myśl, że zmiana ta jest wynikiem objęcia władzy przez nową dynastię. Jak się już rzekło, po-
wstało w Mykenach dziewięć grobów kopułowych, a więc budowano je mniej więcej co lat
30 - czyli dokładnie co pokolenie, dla dziewięciu następujących po sobie panów. Każdy bo-
wiem grób przeznaczony był w zasadzie dla jednej tylko osoby, dla samego władcy, i co naj-
wyżej dla jego żony lub dziecka. Można dokładnie wyznaczyć kolejność grobów, są one bo-
wiem coraz wspanialsze i staranniejsze w planie i wykonaniu, aż osiągają swój klasyczny
wyraz w skarbcu Atreusa i grobie Klitajmnestry . Oto jak wygląda pierwszy z nich:
Korytarz - przyjęło się zwać go greckim terminem dromos - przecina stok wzgórza pio-
nowo. Ma 6 metrów szerokości, 35 długości, obie jego ściany wyłożone są dokładnie dopa-
sowanymi, prostokątnymi głazami. Sama fasada grobu ma 11 metrów wysokości. Pięciome-
trowe odrzwia lekko zwężają się ku górze. Po obu ich stronach niegdyś umieszczone były
półkolumny z zielonego kamienia, a takie same, lecz mniejsze, stały nad drzwiami. Fasada
więc czyniła wrażenie dwupiętrowej; cała zaś jej powierzchnia była wyłożona barwnymi
płytkami kamiennymi o delikatnej płaskorzezbie. Od strony wewnętrznej leży nad drzwiami
ogromny głaz: ma on siedem metrów długości, pięć grubości, wysokości zaś 1,20; waży
około stu ton. Sam grobowiec przedstawia się w środku jako koliste, bardzo obszerne po-
59
mieszczenie, o średnicy prawie 15 metrów, wysokości zaś, licząc do samego szczytu kopuły,
ponad 13. Tworzą tę kopułę głazy leżące szeregami jeden na drugim. Widoczne są dziś jesz-
cze otwory, gdzie niegdyś osadzone były ozdoby z brązu, zapewne rozety. Po stronie północ-
nej mniejsze drzwi prowadzą do komory, w której leżały zwłoki; natomiast owa wielka sala
przeznaczona była dla uroczystego składania ofiar zmarłemu.
Pamiętajmy, że wieki XV, XIV, XIII to wciąż jeszcze epoka brązu! %7łelazo, praktycznie
rzecz biorąc było w świecie mykeńskim zupełnie nie znane. A więc wszystkie owe potężne
głazy musiano wyrąbywać i obrabiać narzędziami stosunkowo prymitywnymi. Mimo to są
one dopasowane z niezwykłą wprost dokładnością, wszystkie zaś rzezby i ornamenty ka-
mienne wykonane wręcz mistrzowsko. I jeszcze jedno: ta sama dynastia, która budowała
swym zmarłym groby kopułowe, rozszerzyła też i umocniła mury obronne mykeńskiego
zamku, wzniosła Lwią Bramę, uświetniła pałac. Wynika to z całą oczywistością z samej tech-
niki konstrukcyjnej. Jeśli ówcześni panowie Myken mogli sobie pozwolić na dzieła wymaga-
jące ogromnego wysiłku i wysokiego kunsztu setek dobrych rzemieślników, to ich bogactwa
musiały być prawdziwie imponujące, a władztwo bardzo szerokie.
Rzecz ciekawa: mity wyraznie mówią, że w Mykenach panowały kolejno dwie dynastie.
Pierwsza z nich wywodziła się od Perseusza, ten zaś przez matkę był potomkiem Danaosa;
właśnie Perseusz miał być założycielem mykeńskiego zamku. Ostatnim przedstawicielem tej
dynastii był Eurysteus, władający też zamkiem Tiryns; u niego to służył Herakles wykonując
sławne swoje prace. Potem jednak, opowiadają mity, rządy nad Mykenami objęła inna rodzi-
na, potomkowie Pelopsa. Po Atreusie panował jego brat Tyestes, po nim zaś znowu syn Atre-
usa - Agamemnon, mąż Klitajmnestry, ojciec Orestesa.
Nikt nie będzie wymagał od mitów zachowywania dokładnej chronologii i wiernego prze-
kazywania historycznych faktów. Zazwyczaj jednak, wspominaliśmy już o tym, jest w każ-
dym micie jakieś ziarno prawdy. W tym wypadku uderza, że mity mówią o dwóch dynastiach
mykeńskich, o Perseidach i Atrydach, archeologia zaś wskazuje dwie następujące po sobie i
zupełnie odmienne formy grobów: szybowe i kopułowe.
Kimkolwiek zresztą byli budowniczowie grobów kopułowych, na pewno zabierali ze sobą
na tamten świat dary jeszcze wspanialsze niż ich poprzednicy, którzy spoczęli w obu okrę-
gach cmentarnych. Jednakże, jak się już rzekło, właśnie monumentalność grobów kopuło-
wych zachęcała do plądrowania. A kto wie - może były tam jakieś napisy na metalowych
tabliczkach, jak ta, którą Spartanie znalezli w skromnym grobie Alkmeny koło Haliartos?
Przejeżdżając koło Midei
Z Myken wracali Tydeus i Polinejkes nie tą samą drogą, którą poprzednio jechali na za-
mek. Obecnie trzymali się wschodniej strony równiny. Tak doradzili woznice: twierdzili, że
drogi tu lepsze, bo osiedla tej części podlegają wprost panom Myken, którzy dbają o dobre
połączenia ze swoimi włościami; zresztą te drogi są szczególnie ważne dla zamku z tego po-
wodu, że wiodą nad morze, przez Tiryns do portu w Asine. Polinejkes poszedł za radą bardzo
chętnie. Okazało się wkrótce, że właśnie przejażdżka w te okolice jest mu na rękę. Był wciąż
na rydwanie Tydeusa, bo chciał swobodnie rozmawiać.
Po lewej stronie mieli teraz potężny masyw górski - bezleśny, skalisty i trawiasty. Scho-
dził on ku równinie piętrami pofałdowanych pagórków, pomiędzy którymi wiły się kamieni-
ste łożyska wyschłych potoków. Na tych to wzgórzach, w miejscach z natury obronnych i
zdrowszych, pobudowano wsie oraz zameczki, w których stały mykeńskie załogi. Także i cała
równina należała do Myken, aż po rzeczkę Inachos, płynącą jej środkiem. Ziemie natomiast
po zachodnim brzegu były własnością pana Larisy, który wprawdzie uznawał zwierzchność
Myken, daniny jednak ściągał sam i oczywiście starał się jak najmniej przekazywać w górę.
Jadąc szybko na południe Tydeus i Polinejkes znalezli się już na wysokości Larisy; jej białe
60
domy na wzgórzu wrzynającym się głęboko w równinę widać było całkiem wyraznie. Wypa-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]