[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Miałam okropne doświadczenie z Abem Steinem przy...
- Ja nie jestem Abem Steinem. Odeślemy wszystkich, którzy nie są potrzebni do domu, dobrze,
kochanie, dobrze? Westchnęła. - Jeśli naprawdę uważasz, że to jest konieczne.
- Naprawdę tak uważam.
%7łałowała, że nie było przy niej Carey. Co to za obsesja z tą nagością? Dlaczego nie miała dość siły, aby
wytrwać przy swojej decyzji? Czy dlatego, że ufała Woody'emu i lubiła go? Czy może w głębi serca
wiedziała, że ta scena będzie bardziej realistyczna, jeżeli nakręcą ją tak jak on chce?
Steve wrócił swoim helikopterem z niezadowoloną Enchiladą u boku.
Woody pozbywał się tych członków ekipy, których obecność nie była absolutnie konieczna.
Marisa weszła do przyczepy Sunday i poczęstowała ją gumą do żucia.
- Wierz mi - powiedziała - pierwsza narobiłabym krzyku, gdyby to nie było potrzebne w tej scenie. Czy
myślisz, że chciałabym, żeby mój chłopak oglądał coś, co, nie wątpię, jest śliczną parą?
Najpierw zrobili próbę sceny.
Steve złapał ją od tyłu, zerwał żakiet z jej ramion i zmusił do położenia się, przyciskając jej ręce do
boków. Wtedy pocałował ją.
- Mechanicznie jest dobrze - powiedział Woody kiedy doszli do tego momentu.
- Taak! - zgodził się Steve. Leżał na Sunday, a ona czuła jego chude, twarde ciało. Mimo woli poczuła
dreszcz wzdłuż kręgosłupa. Jego wargi były natarczywe i pożądliwe.
- Teraz - powiedział Woody - chcę, żebyś trzymał ją nadal jedną ręką, a drugą zerwał z niej górę.
Zaczniemy od początku i będziemy już kręcić.
Steve uśmiechnął się do niej wstając. - Za pierwszym podejściem, dobra?
Odwzajemniła uśmiech. - Postaram się.
Wbrew samej sobie czuła uniesienie i podniecenie. Wiedziała, że jej ciało zrobi wrażenie na Stevie.
Przestała czuć obecność ekipy, Woody'ego, wszystkich; i pogrążyła się w roli.
Scena szła gładko, ale w pewnym momencie Steve pomylił tekst i Woody krzyknął: - Stop!
Zaczęli od nowa i mały meksykański chłopiec powiedział swoją zabawną angielszczyzną: - "Gotówka".
Scena trzydzieści jeden. Ujęcie drugie.
Wszystko szło dobrze. Steve zaczął ją całować i ściągnął z niej górę.
- Mamma mia! - wymamrotał cicho, spojrzawszy na nią przez krótki moment, a potem objął ją mocno.
Miał rozpiętą koszulę, więc poczuła chłodną warstwę potu między nimi. Paznokciami zaczęła drapać
jego plecy.
- Stop - krzyknął Woody. - Stop - powtórzył, ponieważ nie odsunęli się od siebie.
Steve powoli się uniósł. Ona ciężko oddychała i patrzyła na niego.
- Zdaje się, że właśnie straciłem ubezpieczenie - powiedział.
25
"Rondo" szło dobrze. Nowy scenariusz stworzył Charliemu uprzywilejowaną pozycję i to go cieszyło.
Poświęcił się tej roli kompletnie i sprawiało mu to przyjemność. Wiedział, że gra dobrze, potwierdzały to
dzienniki oraz sposób, w jaki ekipa śmiała się po niektórych scenach. Zwykle bardzo trudno było
sprowokować ekipę do jakiejkolwiek reakcji. Byli tam po to, aby wykonać swoją pracę i nic ich nigdy nie
wzruszało. Ale Charlie to przełamał.
Angela i on byli luzno zaprzyjaznieni. Po rozstaniu się ze Steve'em Magnumem rozpoczęła romans z
Cy'em. Doszła do wniosku, że z zawodowego punktu widzenia Cy był lepszą ofiarą. Więc
skoncentrowała się na efektownej grze i staraniach, aby doprowadzić Cy'a do odejścia od Emeraldy.
Rozgłos wyraznie przybrał na sile, kiedy Dindi dołączyła do ekipy. Gazety zaczęły ją nazywać gwiazdą
filmową Dindi Sydne lub panią Brick. Pozowała do niezliczonych zdjęć i świetnie się przy tym wszystkim
bawiła.
Na ekranie okazała się być zaskakująco świeża i pociągająca, więc Angela zaczęła skarżyć się Cy'owi,
że jej rola była zbyt duża.
Charlie był do pewnego stopnia zadowolony, choć nie wówczas, kiedy dziennikarze zjawiali się na
planie i okazywali dużo więcej zainteresowania nią niż nim. W końcu to on był gwiazdą w tej rodzinie.
Ostatecznie zakazał wpuszczania dziennikarzy i tak rozpoczął swoją wojnę z wydziałem prasy.
Dindi była po stronie wydziału prasy i toczyli z Charliem nie kończące się kłótnie na temat jego postępku.
Kłócili się także na temat pieniędzy, które ona wydawała. A także na temat Serafiny i dzieci, które były u
nich już niemal od miesiąca.
Charlie uskarżał się, że nie spędza z nimi ani trochę czasu. On był zajęty w studiu przez cały tydzień, ale
ona była tam potrzebna tylko parę dni w tygodniu, więc z pewnością miała znacznie więcej czasu, który
mogłaby spędzić z jego rodziną, gdyby tylko zechciała.
Me chciała. Nienawidziła Serafiny, a dzieci były dla niej niczym więcej niż parą berbeci.
Charlie był wściekły, zwłaszcza że zgodził się na jej udział w "Rondzie" tylko dlatego, że miał nadzieję, iż
będzie uprzejma dla jego rodziny. Potajemnie próbował usunąć ją z filmu, ale była to jedyna jego
prośba, której spełnienia mu odmówiono. Było już za pózno.
W pełni zdał sobie sprawę, że poślubił hardą, żądną pieniędzy, ambitną kobietę. Akurat taki rodzaj
kobiety, jakiego unikał. Któregoś dnia przy lunchu zwierzył się z tego przed Clayem.
- Nie wiem co robić, stary. Nie wiem co mnie napadło, musiałem być cholernie wściekły. Nawet mi się już
nie podoba.
Ale nie powiedział Clayowi, że powodem dla którego przestała mu się podobać było to, iż podczas
niedawnej sprzeczki wykrzyczała mu w twarz: "Może i jesteś dobrym aktorem, ale jesteś marny w
łóżku". Nie mógł tego zapomnieć. Był bardzo wrażliwy na punkcie swojej męskości.
Czy naprawdę był marny? Michelle Lomas tak nie uważała. Rozmyślał nad tym, aż w końcu poszedł do
łóżka ze śliczną statystką, która zapewniła go, że był fantastyczny.
Clay był zakłopotany. Bił się z myślami, czy powiedzieć Charliemu o Dindi i Rzymie, czy nie.
Zdecydował, że nie. To małżeństwo jakoś trwało, a Charlie mógłby być zły, że nie wspomniał nic
wcześniej.
Serafina na szczęście znalazła sobie towarzysza. Był ogrodnikiem w posiadłości, byłym aktorem
charakterystycznym, mniej więcej w tym samym wieku co ona i bardzo czarującym człowiekiem.
Tworzyli barwną parę.
Charlie zaproponował wycieczkę do Las Vegas, którą obiecał Serafinie. Za dwa tygodnie miała wracać z
dziećmi do Londynu, i chciał mieć pewność, że będzie zadowolona z pobytu. Wynajął prywatny
odrzutowiec na tę krótką trasę.
Dindi nie była zachwycona wyjazdem, ale do wyboru miała pozostanie z dziećmi w Los Angeles, więc
zgodziła się pojechać. Był to tylko dwudniowy wyjazd, więc może uda jej się jakoś wykombinować czas
na spotkanie z kierownikiem przypominającym George'a Rafta.
Clay i Natalie też się wybrali, jak również przyjaciel Serafiny o imieniu Morton. Dindi była szczególnie zła
z powodu jego towarzystwa.
- Pieprzony ogrodnik, tylko twoja matka mogła sobie wybrać ogrodnika! - jęknęła.
Zatrzymali się w Forum, do którego dotarli wcześnie rano w sobotę.
Clay, Natalie i Charlie postanowili odpocząć na basenie, a Serafina i Morton, bogatsi o sześćset
dolarów, które dał im Charlie, wyruszyli, aby spróbować szczęścia przy stołach.
Dindi poskarżyła się, że jest zmęczona i poszła uciąć sobie drzemkę.
- To jest życie! - wykrzyknął Clay, kiedy ubrana w togę rudowłosa dziewczyna podała mu wielki planters
punch tuż przy basenie. - Co za wspaniałe miejsce! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl