[ Pobierz całość w formacie PDF ]

 I oboje mieliśmy powód.  Spojrzałam na dłonie.  To, co mówisz o dziwnym
uczuciu w brzuchu,
chociaż przecież już miałam to za sobą& Ze mną było tak samo.
Przez chwilę panowała między nami cisza.
 Wow  powiedział w końcu Elyas.  Nie sądziłem, że to możliwe, ale teraz
nienawidzę się jeszcze
bardziej niż wcześniej.
Sebastian powiedział mi o nienawiści Elyasa do samego siebie. Wiedziałam już,
co to znaczy, i w tym
momencie czułam to samo. Nie było przyjemnie widzieć w tym stanie kogoś,
kogo się kocha.
A jednocześnie widok Elyasa działał jak spojrzenie w lustro. Konfrontowałam się
z własnym
zachowaniem z ostatnich miesięcy.
Nienawiść do samego siebie&
To były takie mocne słowa. Wiedziałam, jakie to uczucie.
Czy przeciwieństwem nienawiści do samego siebie była miłość do blizniego?
Myślałam o tym, aż doszłam do wniosku, że to nie jest odpowiedni moment na
takie refleksje.
O wiele ważniejsze było porozumienie z Elyasem, którego nigdy nie uznałabym
za możliwe. Byliśmy
jak dwoje napiętnowanych ludzi, którzy w różny sposób kompensowali swoje
doświadczenia, ale
w gruncie rzeczy niewiele ich różniło. Czy to nas połączyło? Pokrewieństwo dusz,
którego nigdy przed
sobą nie odkryliśmy, ale zawsze je odczuwaliśmy? Zwiadomość, że należymy do
siebie, nawet jeśli sami
nie chcieliśmy o tym wiedzieć?
Nie miałam pojęcia. Cokolwiek to było, czułam się przy tym bezradna.
 Elyas, nie mów tak. Lepiej opowiadaj dalej, OK?
 Przepraszam  odparł.  Oczywiście. Na czym skończyłem?
 Na przeprowadzce Alex i naszym ponownym spotkaniu.
Skinął głową, wrócił do tematu i zachrypniętym głosem mówił dalej:
 Wieczór z tobą i moją rodziną był przyjemniejszy, niż sądziłem  nawet jeśli
oczywiście nie
chciałem się do tego przyznać. Kiedy w nocy leżałem w łóżku i myślałem o tym
spotkaniu, uznałem swoje
zachowanie za całkowicie dziecinne. Twój komentarz o małym biuście był
idealny, ale w zasadzie
niepotrzebny. Postanowiłem na przyszłość traktować cię normalnie.
Przez pierwsze kilka dni wychodziło mi to idealnie i z mniejszym trudem, niż się
tego spodziewałem.
Przeszkadzał mi tylko twój sarkazm i twoje docinki. Wciąż się z nich śmiałem.
Uznałem, że jesteś
dowcipna, chociaż wcale nie chciałem cię za taką uważać.
Ułożyłem nowy plan. Chciałem cię całkowicie zignorować i ograniczyć nasze
konwersacje do  cześć .
Niestety, okazało się to niemożliwe. Docierało do mnie o wiele więcej informacji
o tobie, niż tego
chciałem. Po mniej więcej ośmiu, dziesięciu dniach, kiedy zobaczyłem cię piąty
albo szósty raz, już
wiedziałem: przyłapywałem się na tym, że moje myśli krążą wokół ciebie. Nie od
razu się w tobie
zakochałem  po prostu wciąż siedziałaś mi w głowie.  Elyas spojrzał na swoje
dłonie, jakby czuł się
winny.  To jednak wystarczyło. Wkurzyłem się. Wkurzyłem się na samego siebie
i na ciebie.
Postrzegałem cię jako jedną z tych osób, które zawsze mają w życiu szczęście i
nikt ich nigdy nie rani.
Typowa lala w stylu everybody s darling. Robi z siebie niewinną i skromną, ale
doskonale wie, jak
owinąć sobie mężczyzn dookoła palca. Brałem cię za osobę wyrachowaną i coraz
bardziej się
nakręcałem, nie mając nad tym kontroli. Miałem ci to za złe. Pielęgnowałem w
sobie nienawiść do
ciebie, która z dnia na dzień była coraz silniejsza.
Elyas opuścił głowę i splótł dłonie.
 Nie wiedziałem co, ale wiedziałem, że coś muszę zrobić  powiedział.  Nie
chciałem, żeby cały ten
bałagan zaczął się od nowa. Nie chciałem tego, ale właśnie to się wydarzyło. Nie
mogłem całkowicie
zejść ci z oczu. Zamiast tego musiałem się bezsilnie przyglądać, jak codziennie
spacerujesz po moim
mieszkaniu, i w ten sposób, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, napawasz mnie
wściekłością i burzysz
mój spokój. Pojawiło się we mnie gwałtowne pragnienie, żeby kazać ci za to
zapłacić. Chciałem ci
dołożyć, dokopać, pokazać, jak to jest być wykorzystanym i zranionym. A co
mogło być skuteczniejsze od
zaciągnięcia cię do łóżka, tylko po to, by potem cię z niego wyrzucić?
Elyas parsknął z pogardą, a ja, jak sparaliżowana, po prostu patrzyłam na niego z
rozchylonymi ustami.
 Zemsta nie była moim jedynym motywem  mówił dalej.  Jeszcze bardziej
chciałem to zrobić przez
wzgląd na spokój mojego sumienia. Myślałem, że kiedy cię zdobędę, zorientuję
się, że jesteś całkowicie
normalną dziewczyną. Taką samą jak wszystkie. Przekonywałem się, że po prostu
chcę być z tobą kwita,
i jeśli mi się to uda, moje życie znów wróci do normy.
Czułam się przytłoczona, w mojej głowie było głucho i pusto.
 Można powiedzieć, że mądrzej byłoby podejść do tej sprawy nieco inaczej 
powiedział. 
Wprawdzie uruchomiłem mój wdzięk i prawiłem ci komplementy, ale
jednocześnie cię prowokowałem.
Robiłem to, bo nie mogłem się przestawić. Byłem na to zbyt dumny. Nie miałaś na
mnie polecieć dlatego,
że przypominałem ci kogoś innego. Liczyło się to, żebyś chciała mnie. Mojej
osoby, tego, jaki jestem
i jaki wtedy, dawniej, nie spełniłem twoich oczekiwań. To wszystko brzmi
okropnie i takie właśnie jest,
Emely.  Spojrzał na mnie.  Ale nawet jeśli to nic nie zmieni, chciałbym, żebyś
wiedziała, że nie
chciałem, żeby sprawy zaszły tak daleko. Miałaś się we mnie tylko trochę
zadurzyć i chcieć czegoś, czego
nie mogłabyś dostać.
Moje oczy wciąż były nieruchomo skierowane na Elyasa, niezdolne do tego, żeby
patrzeć gdziekolwiek
indziej. Sztywna jak posąg siedziałam naprzeciwko niego i nie wydawałam z
siebie żadnego dzwięku. To
nie jego plan, żeby się na zemścić, tak mnie paraliżował, ale pytanie, czy to już
koniec opowieści. Czy
przyszedł tutaj, żeby mi to powiedzieć?
Czułam, jak wkoło moich piersi zaciska się drut kolczasty i powoli zaczyna wbijać [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl