[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Kye pędził w stronę mostu, mając nadzieję, że Brenda jeszcze
za szczęście mieć taką córkę!
nie zdążyła opuścić się na linie. Zaparkował swój samochód
Pellegrino zszedł pod most, by przywiązać linę dla Rity.
w szeregu siedmiu innych, wziął aparat i pobiegł w stronę wido
Natomiast Brenda uświadomiła sobie nagle, kogo przypomi
cznej z daleka grupki czterech osób. Pellegrino mocował na kimś
nała jej mała Mandy. Tym kimś była ona sama w wieku dzie
podobne do szelek paski - z pewnością była to.. ..
sięciu lat.
- Brenda! - krzyknÄ…Å‚ Kye. - Zaczekaj!
Wiem, że nie bardzo lubisz siedzieć sama w domu - ma
Wpadł pomiędzy Pellegrina a domniemaną Brendę i ujrzał
wiała jej matka słodkim głosem - ale ty się tak nudzisz w biu
przed sobą obcą kobietę, która wskazała ręką za siebie.
rze, a my musimy jeszcze popracować, żeby zarobić dużo
- Brenda jest tam-powiedziała.
pieniędzy, za które będziemy mogli sobie wreszcie kupić..."
Wtedy zobaczył swoją żonę, pobladłą na twarzy, z rozczo
Brenda pamiętała, że wtedy byłaby o wiele szczęśliwsza,
chranymi przez wiatr włosami i skulonymi z zimna ramiona
obywając się bez tych wszystkich rzeczy, których ceną była
mi. Kye zatrzymał się o krok od niej, siłą woli powstrzymując
ciągła nieobecność jej rodziców.
się, by jej nie przytulić.
Zadała sobie pytanie, czy mała Mandy popatrzy kiedyś na
- Cześć - powiedział cicho. - Cieszę się, że zdążyłem.
swoje dzieciństwo tak jak ona. Obie sytuacje były różne,
- Dlaczego? - spytała, patrząc na niego badawczo.
w jednej szło o pieniądze, w drugiej o szlachetny cel ochrony
- Bo... bo nie podoba mi się to, co robisz. Uważam, że to
środowiska naturalnego, ale prowadziły w końcu do tego sa
niemÄ…dre, niebezpieczne i niewarte takiego ryzyka... - Na
mego rezultatu: samotne dziecko uśmiecha się i udaje, że
twarzy Brendy odbiło się rozczarowanie i zniecierpliwienie.
wszystko jest w porządku, bo to jedyny sposób, jaki mu pozo
- ...ale - mówił dalej Kye - leżałem tak, kiedy wyszłaś,
staje, by zyskać uznanie rodziców.
i przypominałem sobie nasz ślub, nasz miodowy miesiąc, to,
Nigdy nie będę taką matką, pomyślała Brenda. Nigdy.
jak zmieniło się na lepsze moje życie, od kiedy jesteśmy
Wzięła głęboki oddech. Teraz, kiedy miała wszelkie po
razem... I pomyślałem, że może nie mam prawa decydować,
wody, żeby się wycofać, mogła wreszcie przyznać się przed
co jest dla ciebie bezpieczne, a co nie. Jeżeli to naprawdę dla
sobÄ…, jak bardzo siÄ™ boi.
ciebie takie ważne - zrób to.
315
Razem będzie nas troje
3 1 4 OGAASZAM WAS M%7Å‚EM I %7Å‚ON...
zawsze na pierwszym miejscu. Nagle zrozumiałam coś bardzo
Wyraz zaskoczenia w jej oczach nie dał mu jasnej odpo
ważnego. Zrozumiałam, że coś takiego chcę teraz zrobić sama
wiedzi na pytanie, czy jeszcze może ją odzyskać, czy też już
- postawić moje dziecko na drugim miejscu. I przysięgłam
ją bezpowrotnie utracił. Postanowił mówić dalej.
sobie, że nigdy czegoś takiego nie uczynię.
- Niełatwo mi to powiedzieć, ale wiem, że może za bar
dzo lubię mieć nad wszystkim kontrolę. Nie chcę za ciebie - Brendo, na razie dziecko nie będzie jeszcze o tym wie
decydować, chcę ci pomóc w tym, co uważasz za słuszne. dzieć. - Kye ścisnął mocno jej dłoń.
- Westchnął i dodał: - Pomóc ci przejść przez tę barierkę?
Uśmiechnęła się.
Pojedyncza łza spłynęła z oka Brendy. Nadal nie była to
- Mylisz siÄ™. Dzieci, nawet najmniejsze, majÄ… w sobie
oznaka, z której mógł coś wywnioskować.
niezawodny radar, one zawsze wiedzÄ…. W tej chwili zrozumia
Pokręciła głową i westchnęła ciężko.
łam, że nic nie jest dla mnie ważniejsze niż ty i dziecko.
- Nie - powiedziała, lekko drżąc. - Nie zrobię tego.
Kye porwał ją w ramiona i pocałował tak, że oboje zapo
Kye poczuł, jak ogarnia go radość. Nie okazał jednak tego.
mnieli, gdzie są i co robią. Potem uścisnął ją mocno, czując
- Dlaczego?
się najszczęśliwszym z ludzi.
- Zapomniałam... - głos jej się załamał, odchrząknęła
Brenda, wtulona w jego ramiona, miała jedynie mglistą
i powtórzyła - zapomniałam aparatu.
świadomość tego, że na moście pojawiają się ludzie szeryfa,
Kye zdjął z ramienia canona Brendy i wyciągnął do niej rękę.
że nagle zaczynają ich otaczać błyskające światła samocho
Patrzyła w bezruchu to na niego, to na aparat.
dów policyjnych, przerywany szum krótkofalówek i głosy
- Przywiozłeś mi go, chociaż wiedziałeś, że skoro go za
umundurowanych ludzi. Oboje z Kye'em mieli tu zadanie do
pomniałam, nie będę mogła zejść na dół?
wykonania, ale jeszcze przez chwilę chciała nacieszyć się
Kye uśmiechnął się szeroko i trącił ją łokciem.
poczuciem cudownego zrozumienia, które na powrót zagości
- No i co, niesamowity ze mnie facet, nie?
ło w ich związku. Sprawiła to miłość i ona była gwarancją ich
Wyciągnęła wreszcie rękę po aparat, przewiesiła go sobie
wspólnej, szczęśliwej przyszłości.
przez ramię i znów dotknęła jego dłoni.
W końcu Kye wypuścił ją z objęć, pocałował krótko i po
Kye pełen niepokoju czekał na jej słowa. Czy teraz Brenda
wiedział:
[ Pobierz całość w formacie PDF ]