[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pomyślnie.
Tanakę rozpierała duma. Oto on, prosty oficer armii japońskiej, zada cios
potę\nej Ameryce. To będzie drugi Peari Harbour.
Stał się nagle pełen wyrozumiałości wobec tego Murzyna o dziwacznych
włosach i wyglądzie wygłodniałego wilka. I tej zbyt pięknej dziewczyny o okrutnych
oczach.
- Jakim cudem ten człowiek mógł dowiedzieć się o naszych planach? -
powtórzył pytanie.
Jada spuściła głowę.
- John mógł się tym przechwalać. Mo\e to po prostu łajdak, który ma ochotę
na łatwy zarobek. Szanta\ysta.
- W takim przypadku powinniśmy się go pozbyć.
Będzie mniej grozny martwy ni\ \ywy. Ale jego śmierć musi przejść
niezauwa\ona przez co najmniej 10 dni.
Mógłby pan...
- To będzie drogo kosztowało - uprzedził Lester.
Tanaka \achnął się rozdra\niony:
- Nie powinienem dać panu złamanego centa. To wszystko pańska wina.
- W porządku, niech pan sam go załatwi - złośliwie uciął Lester.
Tanaka milczał, zszokowany taką bezczelnością. Po chwili zmarszczył brwi i
zapytał:
- Ile?
- Pięć tysięcy.
Japończyk a\ krzyknął. Kiedy szło o pieniądze jego ojczyzny, był chytry jak
Harpagon. śył oszczędnie, jadał w kafejkach, wsiadał do taksówek tylko w razie
konieczności. Cyferki z czarnego notesu przyprawiały go o zawrót głowy. Mógł sobie
mówić, \e stawka była niezwykle wysoka, ale i tak z bólem serca wydawał ka\dy
grosz.
- Powiedzmy - cztery i zgoda - powiedział.
Dobrze ocalić chocia\ tyle.
Ustalili parę technicznych szczegółów, po czym Japończyk wyszedł jako
pierwszy. Lester zawołał jeszcze za nim:
- Niech się pan nie plącze po Lennox, bo panu poder\ną gardziołko. Na rogu
119 jest postój.
Malko, po poranku spędzonym w kuluarach ONZ-u spotkał się z Katzem przy
rogu Pierwszej Alei i 54 Ulicy, w kafejce opanowanej przez homoseksualistów. W
południe było tu w miarę spokojnie. Gdy podszedł do stojącego za przepierzeniem
stolika, Amerykanin siedział ju\ w towarzystwie dwóch kobiet. Obie były Chinkami.
Jedna śliczna jak laleczka, druga brzydka niczym siedem grzechów głównych. Miała
surową twarz nauczycielki, suchą i pomarszczoną jak zwiędłe jabłko.
W dodatku szpecił ją koczek z mocno ściągniętych do tyłu siwych włosów.
Malko instynktownie usiadł obok ładniejszej. Al Katz, pijący właśnie drugą
szklankę J and B, przedstawił ich sobie.
- Oto ksią\ę Malko. Pracuje nad interesującym nas problemem.
Kobiety powitały go skinieniem głów. Katz wskazał starszą.
- Pani Tso pracuje w sekcji chińskiej jako kaligraf.
Ma równie\ powiązania ze Słu\bą Bezpieczeństwa, Taipek. Z tego względu
pańska misja interesuje ją w najwy\szej mierze.
Elegancka forma powiedzenia, \e pani Tso jest kaligrafującym szpiclem.
Małe, czarne oczka wwiercały się w Malka, precyzyjnie, jak mikroskop.
Przygaszony uśmiech wykrzywił jej usta i odsłonił \ółte, zaniedbane zęby.
- Siedzimy pańską pracę z olbrzymim zainteresowaniem - powiedziała
doskonałą angielszczyzną. - Rozumie się samo przez się, \e negatywny wynik
głosowania w Zgromadzeniu Ogólnym miałby nieobliczalne konsekwencje.
(Powtórzyła to słowo, delektując się nim). Nieobliczalne.
Dla nikogo nie stanowiło sekretu, \e  chińskie lobby
w Waszyngtonie było niezwykle wpływowe. I stary Czang-Kai-szek wymusił
na Departamencie Stanu kolosalne ustępstwa, w zamian za umo\liwienie utworzenia
bazy amerykańskiej na Formozie. Ustępstwa w rodzaju nieuznawania Chin
komunistycznych, póki ich rząd będzie istniał.
Malko przyznał, \e los Formozy wysuwał się na pierwsze miejsce wśród jego
osobistych problemów. Nawet przed remontem własnego zamku. Pani Tso zadała mu
parę grzecznościowych pytań, zachwyciła się wytrwałością w pracy, zaproponowała
zwiedzenie Formozy. Malko odwdzięczył się perfidnym pytaniem:
- Panienka jest pani córką?
Sławne opanowanie ludzi Wschodu okazało się być jeszcze jednym mitem, bo
pani Tso mało nie skoczyła mu do oczu.
- Panna Lo-ning pracuje jako przewodniczka w ONZ. Nale\y tak\e do naszych
słu\b. Jako pracownik kontraktowy.
Lo-ning skromnie skłoniła głowę, przesyłając jednakowo\ Malkowi figlarne
spojrzenie. Wyglądała na osobę z poczuciem humoru.
Katz wtrącił wreszcie swoje trzy grosze do rozmowy: [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl