[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ją. Może to historia z gatunku Przyjaciół trzymaj blisko,
a wrogów jeszcze bliżej . Przyjrzyjmy się również pannie
Falling.
ROZDZIAA 13
Siła wibrująca w klatce piersiowej Aleka ciągnęła go
naprzód wzdłuż ścieżki rowerowej graniczącej z polem
bujnej jasnozielonej trawy rozdzielającej dwa rzędy iden-
tycznych bloków. Uniwersytet w Tulsie wypisano
sprayem na trawie złotymi literami z szablonu.
Na skraju trawnika grupka chłopaków bez koszul
rzucała w tę i we w tę piłką, a kilka metrów dalej siedziała
garstka roztrajkotanych dziewcząt. Alek ocenił sytuację
i uznał, że najlepiej będzie wtopić się w tło. Zdjął prze-
poconą koszulę, przerzucił sobie przez ramię i bez namysłu
podbiegł do czterech dziewcząt.
Gdzie Eva? zapytał natarczywie.
Dziewczyny przerwały rozmowę i patrzyły na niego
z cienia szerokiego parasola. Wszystkie miały na sobie ta-
kie same niebieskie sukienki bez ramiączek z wyszytymi
na piersi złotą nitką trzema trójkątami i wielkie okulary
przeciwsłoneczne na czubku nosa, a włosy nosiły związane
w kitki blond, rudą, czarną i kasztanową. Gdyby nie te
barwy, wyglądałyby identycznie.
Rozpoznał litery na ich strojach i poczuł przypływ
pewności, że ma do czynienia z sojuszniczkami.
Słucham? zdziwiła się Szatynka, unosząc brwi
ponad oprawką okularów.
Nie mam czasu na uprzejmości odparł niecierpli-
wie Alek.
Nigdy cię nie widziałam na kampusie zaćwierkała
Ruda.
A chyba zapamiętałybyśmy kogoś o... Blondynka
uniosła okulary i zlustrowała wzrokiem jego nagi tors tak
imponującym ciele. Nie co dzień przyjeżdżają tu tacy
atleci.
Nasi piłkarze to lamerzy dodała Brunetka. Ale
jakby co, nie mówiłyśmy tego.
Nie interesują mnie żadni pipkarze ani żadne lamety
zniecierpliwił się. Gdzie Eva? To pilne. Spojrzał na
nie groznie z góry.
Ruda wykrzywiła usta w uśmiechu.
Zabawny jesteś.
I asertywny dodała Szatynka.
Tutejsi faceci są beznadziejni w grach zespołowych,
nie umieją strzelać ani polować, a piją tylko na oficjalnych
imprezach. %7ładen nie jest prawdziwym mężczyzną. Ty
pewnie jesteś zachichotała Brunetka.
Spojrzał groznie na ciemne plastiki okularów.
Mam dość tych bzdur. Jedna z was musi mi odpo-
wiedzieć. Znacie Evę?
Patrzcie, jaki złośnik! Nawet policzki mu poczer-
wieniały.
Nie wolno ze mnie drwić. Nie będzie wam do
śmiechu, jak się zezłoszczę! zagrzmiał.
Prawdziwy Hulk! Ruda klasnęła w dłonie. Zrób
to jeszcze raz! Proszę! Jestem świetna w tej grze. Nawet
nie muszę pić, a i tak mi wychodzi.
Ty wszystko zamieniasz w grę w butelkę stwier-
dziła Szatynka.
To mój ukryty talent. Dlatego wszyscy faceci za-
praszają mnie na imprezy. Jestem superkreatywna, jeśli
chodzi o gry i tym podobne.
Tak, z całą pewnością właśnie dlatego do ciebie
wydzwaniają. Z powodu kreatywności.
Wydzwaniają? A po co? Wystarczy napisać esemesa
albo wiadomość na fejsie.
Jesteś ewidentnym przykładem robaka, który toczy
nasze pokolenie. Nie dziwię się, że mama suszy mi głowę,
bym nigdy nie wychodziła za mąż. Blondynka wydęła
wargi.
Dość! krzyknął Alek. Można z wami zwariować!
Dziwię się, że ten świat jeszcze istnieje. Nie pojmuję,
dlaczego ktoś miałby się wiązać z którąś z was na całe
życie.
Szatynka rozdziawiła usta, a pozostałe trzy dziew-
czyny zaczęły chichotać jak zwariowane.
Dramat. Na sto procent robisz specjalizację
z dramatu. Nie dziw, że nie spotkałyśmy cię wcześniej.
Rzadko bywamy w tamtej części kampusu powiedziała
Brunetka.
Blondynka wzruszyła ramionami.
Najlepszy towar biorą geje.
W każdym razie super wszedłeś w rolę. Pełne po-
święcenie pochwaliła Aleka Ruda.
Trzej chłopcy przerwali zabawę z piłką, podbiegli do
nich i stanęli między Alekiem a dziewczynami.
Jakiś problem? zapytał ten najpotężniejszy.
Ten palant wrzeszczy na nas, bo nie chcemy mu
powiedzieć, gdzie jest jego dziewczyna poskarżyła się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]