[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Violet z drżeniem wciągnęła powietrze.
- Istnieje możliwość, że mój brzuszek to nie efekt łakomstwa.
- Sądziłem, że niedrożne jajowody to poważny problem.
- Ja też. Każdy lekarz mi powtarzał, że w moim stanie szanse na
poczęcie są minimalne. - Pogładziła go po dłoni, patrząc mu w oczy. -
Twoje plemniki muszą być strasznie uparte, Lachlan.
- Wolę myśleć, że są sprytne i potrafią zdobyć to, czego chcą.
Chciał ją wziąć w ramiona - teraz, natychmiast. Mieli całe życie
na dokończenie tej rozmowy, a staroświecka wanna była duża, lecz
niewystarczająco duża jak na to, co zaplanował na tę noc. Musiał
tylko powiedzieć jeszcze jedno:
- Powinnaś była mi powiedzieć, że jesteś w ciąży, chere.
- Chciałam i zrobiłabym to. Musiałam tylko wymyślić jak. Nie
chciałam, żebyś się czuł złapany w pułapkę. Kocham cię i chcę, żebyś
był najszczęśliwszy ze wszystkich ludzi na świecie. Chcę, żebyś miał
w życiu wszystko, czego pragniesz.
Przyciągnął ją do siebie. Ciepła woda chlusnęła na podłogę, lecz
nareszcie dotykała go całym ciałem: pierś przy piersi, brzuch przy
brzuchu, serce przy sercu.
- To proste, bo chcę tylko ciebie. Do końca życia.
- Ja też cię kocham. Do końca życia - szepnęła i pocałowała go z
zamkniętymi oczyma, nie zważając na to, że mogą się utopić. Kiedy
129
RS
przerwali pocałunek, by zaczerpnąć powietrza, jej oczy były suche, za
to w jego oczach błyszczały łzy.
To by dopiero było, gdyby pod jej wpływem stał się
uczuciowym facetem. Chemicy to rzekomo chłodne, racjonalne typy,
lecz Cameronowi nie wiadomo czemu zdawało się, że w jego
wypadku może się to zmienić.
Zawsze się pilnował, by nie dać sobą zawładnąć niczemu. A
jednak Violet zawładnęła jego sercem -i było to najlepsze, co go
spotkało w życiu. A był to zaledwie początek.
Mieli całe życie, by odkryć, co to znaczy: być razem.
130
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]