[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Detektyw Ramsey.
Lucas spojrzał na pokazaną mu odznakę policyjną.
Chciałem się tylko upewnić, że pani doktor Lloyd
jest w dobrych rękach. Dzisiejszej nocy nie może spędzić
w domu, a nie powinna być sama oświadczył policjant.
Widok Mac ożywił kłębowisko uśpionych emocji:
winy, pożądania, goryczy. Z tej palety Lucas wybrał
gorycz i postanowił trzymać się tego nastroju.
Przepraszam za perukę. Musiałam nosić ją w samo-
locie, a potem po prostu zapomniałam zdjąć wyjaśniła.
Po co tu przyszłaś? spytał, robiąc następny krok.
Wydawało mu się, że Mac zaraz odwróci się na pięcie
i ucieknie, ale wytrwała w miejscu. I już wiedział, że nie
pozwoli jej uciec.
Chyba znam miejsce pobytu Sophie. Nie wiem, czy
jeszcze jest aktualne. Może jej grozić niebezpieczeństwo.
Rozdział szesnasty
Zatem pańskim zdaniem komuś tak bardzo zależy
na zdobyciu wyników badań doktor Lloyd, że posunąłby
się do porwania?
Co więcej, podobnie uważają władze uniwersytetu
oznajmił Ramsey. Tymi badaniami interesuje się wiele
firm farmaceutycznych i biotechnologicznych. Zachłan-
ność to silny motyw przestępstwa. Ktoś bardzo wpływo-
wy nakłonił moich przełożonych, żeby objęli tę sprawę
szczególnym nadzorem. Przyszedłem tu na gorącą prośbę
pani doktor Lloyd. Wydaje mi się, że ona bardziej troszczy
się o bezpieczeństwo panny Wainright niż o swoje.
Twierdzi, iż pańska siostra podróżuje jako MacKenzie
Lloyd. Obawia się, że zniknięcie panny Wainright może
mieć związek z włamaniami do laboratorium i do jej
domu. Kiedy zaginęła pańska siostra?
Serce znów podeszło Mac do gardła. Powinna była
wcześniej przejrzeć plan przyjaciółki. Gdyby nie dała się
ponieść fascynacji osobą Lucasa, może zapobiegłaby kło-
potom?
Podręcznik uwodzenia 183
Twarz Lucasa nie wyrażała żadnych emocji. Zerknął
na zegarek.
Nie mam z nią kontaktu od prawie dwudziestu
czterech godzin. Moi pracownicy ochrony poszli tym
samym tropem, co doktor Lloyd. Wczoraj wieczorem
wyszła z hotelu i już nie wróciła do swojego pokoju. Mój
człowiek w Kalifornii sprawdza restaurację, którą polecił jej
recepcjonista. Sądzimy, że mogła spotkać się tam z męż-
czyzną i w tym właśnie celu poleciała do Kalifornii. Istnieje
możliwość, że teraz przebywa w jego towarzystwie.
Nie odezwała się Mac z przekonaniem.
Obaj mężczyzni spojrzeli na nią zaskoczeni.
Nie jest z nim. Rozczarowała się co do niego.
Zamierzała skrócić podróż.
Może właśnie znajduje się w drodze powrotnej do
Waszyngtonu? Ramsey zagadnął Lucasa. Czy jest pan
w stanie to sprawdzić?
Wainright kiwnął głową.
Polecę moim ludziom przejrzeć listy pasażerów
odlatujących z San Francisco.
Bądzmy w kontakcie. Oto moja wizytówka. Gdyby
niezbędna okazała się interwencja miejscowej policji,
wystarczy do mnie zadzwonić. Muszę wracać na komisa-
riat. Detektyw napotkał pytający wzrok Lucasa. Skoro
ostrzegłem już panią doktor przed grożącym jej niebez-
pieczeństwem, nie mogę nic więcej zdziałać w tej sprawie.
Zajmę się wszystkim zapewnił brat Sophie.
Kiedy odprowadzał detektywa do drzwi gabinetu, Mac
nerwowo splotła ręce na kolanach. Za chwilę znajdzie się
sam na sam z Lucasem. Bardzo chciała tego uniknąć.
Zaschło jej w gardle. Sięgnęła po szklankę, lecz cofnęła
rękę, gdy zobaczyła na stole blond perukę. Dlaczego nie
odmówiła Sophie!
184 Cara Summers
Wstała z fotela i z najwyższym wysiłkiem opanowała
się na tyle, by spojrzeć Lucasowi w oczy po raz pierwszy,
odkąd wkroczyła do gabinetu. Zdjęła wtedy perukę, a on
rozpoznał ją i w jego wzroku dostrzegła... co? Ulgę?
Zadowolenie? A może to była tylko projekcja jej oczeki-
wań, interpretacja podsunięta przez wyobraznię?
Wolała nie robić sobie nadziei. Wzięła głęboki oddech
i wmówiła sobie, że lepsza obojętność niż lodowata
pogarda, którą zapamiętała z rozstania na balkonie.
To wszystko moja wina. Wyłącznie moja wina.
Teraz nie chodzi o ustalanie winnych, nie sądzisz?
odezwał się tonem równie beznamiętnym jak jego
wzrok.
Oczywiście. Powiedz tylko, jak mogłabym pomóc.
Pomóc?
Zrobił dwa kroki w jej stronę i zatrzymał się. Zauwa-
żyła zaskoczona, że pod maską idealnego opanowania
Lucas ukrywa zdenerwowanie. W pokoju zaległa cisza.
Serce kobiety waliło jak młotem.
Na dzwięk telefonu oboje poruszyli się. Lucas podniósł
słuchawkę.
Słucham, pani Burns?
Pan Falcone dzwoni na drugiej linii.
Proszę połączyć.
Mam nadzieję, że twoja podróż z Florydy przebiegła
spokojnie.
Wręcz nudnie. Lucas z satysfakcją stwierdził, że
jego głos brzmi chłodno i obojętnie.
Stanu swej psychiki bynajmniej nie mógł nazwać
obojętnym. I nie chodziło tu tylko o fakt zniknięcia
Sophie. Obojętność opuściła go, gdy na progu gabinetu
stanęła Mac. Ogarnęły go uczucia, nad którymi nie miał
Podręcznik uwodzenia 185
kontroli. Prawdą okazało się to, czego obawiał się najbar-
dziej: nadal jej pożądał.
Nie powinieneś zostawiać przyjaciółki w hotelu.
Mogłaby ci umilić lot.
Lucas poczuł w ustach smak miedzi. Tak smakował
strach. Myśli jak błyskawice przemykały przez głowę.
Wiedział, że Falcone śledzi każdy jego ruch, bo jakże
inaczej wytłumaczyć jego telefon do Wainright Casa
Marina? A jednak zostawił Mac samą w hotelu, nie
wziąwszy pod uwagę zagrożenia. Na szczęście znalazła
się w Waszyngtonie. Była bezpieczna, ale nie dzięki
Lucasowi.
Doszedłem do podobnego wniosku, dlatego teraz
jest tu ze mną odrzekł, siadając na brzegu biurka.
Próbował rozluznić obolałe mięśnie. Musiał za wszelką
cenę opanować nerwy, w przeciwnym razie Falcone
zorientowałby się, że jest górą w tej grze.
Aha. Ton głosu Vincenta zdradził, że nie posiadał
aktualnych informacji o Mac, co Lucas przyjął z pewną
satysfakcją. Wydawała się zupełnie niepodobna do
kobiet, które zwykle wybierasz do towarzystwa. Słysza-
łem jednak, że rozrywkowa z niej babeczka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]