[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Daj nóż. Ja ciebie muszę, kobieto, przekonać,
%7łe gdybyś mnie kochała, to ja bym był godny
Nawet miłości wiecznej.
AMELIA
Stój! nóż nadto chłodny
Ja ci go moim sercem rozdartym ogrzejÄ™
O! jak ten człowiek straszny! serce we mnie mdleje.
Zbigniewie! czy ty pewny, że tam był kto taki?
ZBIGNIEW
rzuca jej wachlarz.
Patrz!
AMELIA
Wachlarz mojej matki.
ZBIGNIEW
Czytaj tam sÄ… znaki,
Po których ja poznałem, że był...
69
AMELIA
Chryste Panie!...
Prowadz ty mnie przed królem uczynię wyznanie.
Prowadz mię ja niewinna lecz tam człowiek kona.
Potem umrÄ™ ze wstydu i w twoje ramiona
Upadnę skonać. Ty mię uwierzysz niewinną.
O! przed królem ujrzycie wy mnie teraz inną,
Ja was tam dobrze wszystkich i ciebie przekonam,
Ja wam opowiem wszystko, co wiem potem skonam.
To może wy się przecie zmiękczycie litością.
SCENA IV
Ciż sami, WOJEWODA
WOJEWODA
Waćpani masz przed królem stanąć jegomością
Ze mną! Rzecz się odkryła.
Wyciąga za sobą żonę.
ZBIGNIEW
Bronić ją! Niewinna!
Zrzuca habit księdza i wychodzi.
SCENA V
Pokój jak w trzecim akcie, przemieniony na kaplicę.
KRÓL stoi na stopniach oÅ‚tarza. Kilku KSI%7Å‚Y.
Potem WOJEWODA, AMELIA, potem ZBIGNIEW.
KRÓL
A! to, święci ojcowie, jakby powieść gminna;
Mury jęczą trudno tu strachom nie dać wiary...
Coś mi się bardzo kręci wojewoda stary.
%7łona jego zniknęła może tu zamkniona.
WOJEWODA wchodzi z AMELI
70
WOJEWODA
A ot mi, królu, moja zmartwychwstała żona.
KRÓL
Lecz tam jęk słychać było, przeniknął mi kości.
A, panie wojewodo gdzie jest syn waszmości?
WOJEWODA
Nie wiem.
Wchodzi ZBIGNIEW.
A ot i Pan Bóg zesłał mego syna.
KRÓL
To rzecz dziwna! Ojcowie święci, to kraina
Zaczarowana duchy wywołane stają;
Mury te, wojewodo, dziwne rzeczy tajÄ…;
Rozkazujemy zaraz tę ścianę rozwalić.
WOJEWODA
Wolałbym, miłościwy panie, zamek spalić,
Za mur ten nie zajrzawszy lecz gdy taka wola...
Panie Chmara, rozbić mur... Panie Chmara, hola!
Krzyknij mi tam na ludzi, niechaj przyjdą z młoty.
Lecz, miłościwy panie królu, ten skarb złoty
Będzie należeć do mnie... cały skarb cacany
Bo to skarb przez małżonkę moją pochowany.
KRÓL
Rozbić mur.
Ludzie rozwalają mur, jeden z księży wchodzi do alkowy.
Cóż tam?
KSIDZ
Jakiś człek bez zmysłów leży.
KRÓL
Wynieść go tu...
71
WOJEWODA
Lecz królu, on do mnie należy.
SCENA VI
Ciż sami, MAZEPA wyprowadzony z alkowy przez księdza
KRÓL
Co to znaczy? mój własny paz to pan Mazepa!
WOJEWODA
Fortuna mi, jak widzisz, królu, daje ślepa
Twego pazia za trupa.
KRÓL
Ocucić go winem.
Na Boga! Wojewodo, z twoim panem synem
Odpowiecie przed sądem i przed trybunały!
WOJEWODA
To mi więc, mości królu, jest krok nazbyt śmiały
Zabić cudzołożnika?
KRÓL
Rzecz się ta wyświeci...
Gościnny mi się wcale zdaje dom waszeci!
Panie Mazepo cóż się waćpanu wydarza?
MAZEPA
Mości królu, wychodzę spod tego ołtarza
Jak Lazarus rzecz całą, jak była, odsłonię,
A przynajmniej, że honor tej pani obronię,
Która niewinnie męża posądzenie znosi.
Potem paz kogo trzeba pokornie przeprosi,
A komu trzeba mignie pod oczy żelazem.
Wyprawiony przez ciebie, panie mój, z rozkazem,
WziÄ…wszy za nadrÄ™ listy, grozby i odprawÄ™,
Musiałem tu załatwić honorową sprawę...
W pojedynku zaÅ› owym przez traf oczywisty
72
Przeciwnik mi otworzył szablą twoje listy,
A ja w otwarte, jak paz ciekawy...
KRÓL
Mazepo!
MAZEPA
Listy te były takie, żem się tu na ślepo
Wrócił do zamku. Króla chcąc uniknąć twarzy
Wkradłem się do ogrodu, nie spotkałem straży
I długo ważąc w myślach owego wieczora,
Kogo by w mojej biedzie wziąć za protektora
Albowiem mnie to srogie groziło więzienie
Wpadłem... bo tak nieszczęsne chciało przeznaczenie,
Do pustego pokoju tej pani. Wtem słyszę,
Ktoś nadchodzi osób dwie; kilka słówek piszę
Na wachlarzu jejmości o prezencji własnej,
Potem z trwogi do ciupy tej wpadam niejasnej
I zapuszczam firanki. Moja dotÄ…d wina!
Z wojewodzicem była to wojewodzina,
Jużem chciał łeb wychylić jak ryba z niewoda,
Gdy oto wpada z ludzmi zbrojny wojewoda,
Krzyczy, grzmi, wietrzy zwietrzył mnie za tą firanką;
Już miałem wyjść i moją szabelką acanką
Drogę sobie otworzyć i wrota kozacze...
Lecz słucham ona, panie miłościwy, płacze;
Ona, kiedy mąż wrzeszczy i tupce ciemięga,
Na krzyżu mu najświętszym Chrystusa przysięga,
%7łe mnie w alkowie nie ma. Jakże tu wyjść było?
Przysięgła jam się kurczył i serce mi biło:
Już myślałem, że burzę przeczekam bez szwanku,
Wtem wojewoda ludzi zawołał z krużganku...
Przyszli ja słucham włosy mi wstają na głowie,
Każe mnie kamieniami zawalić w alkowie...
Walą głazy ja słucham stosują do węgła...
Lecz jakże było, królu, wyjść? ona przysięgła!
Tej kobiecie by nigdy wtenczas nie wierzono...
Nie wyszedłem. Lecz jakże drżało moje łono,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]