[ Pobierz całość w formacie PDF ]
egiptologii jest absolutnym ignorantem, ale jako administracyjny tyran
nie ma sobie równych.
- Czy pan Langton zamierzał wystąpić przeciwko niemu?
- Naturalnie! Howard nienawidził nieuczciwości i kłamstwa.
Dlatego odwiedził wszystkie stanowiska archeologiczne podległe al-
Fostatowi. Wszystkie były zaniedbane! Mogą sobie panowie łatwo
wyobrazić jego złość... Tak naprawdę al-Fostat kupił swoje stanowisko
i był gotów na wszystko, aby je zatrzymać ze względu na związane z
tym korzyści materialne. Ale Howardowi było mało. Postanowił
sporządzić obciążający raport, udowodnić niekompetencję al-Fostata i
wznowić poszukiwania przerwane z jego winy.
- Czy Ahmed al-Fostat o tym wiedział?
- Domyślał się - oceniła Domenica Strauss. - Howard nie umiał
ukryć i rozmawiał o swoich zamiarach Z wysokimi urzędnikami
egipskimi, którzy z pewnością nie omieszkali ostrzec Ahmeda al-
Fostata.
Dodson zmartwił się. Inspektor do spraw starożytności też był
idealnym podejrzanym.
Na starożytnym murze, tuż obok lorda Percivala, usiadł dudek.
Wspaniały ptak otrząsnął się i odleciał.
- Dobry znak - powiedziała Niemka. - Podobno dudek obdarza ludzi,
których lubi, przeczuciem.
- Czy w Starej Katarakcie nie było mężczyzny ubranego na czarno?
- zapytał Angus Dodson.
- Tak, to dziwny, niepokojący człowiek... Widziałam go tam po raz
pierwszy i przeraził mnie. Z ponurą miną i w ciemnym ubraniu
wyglądał jak diabeł z piekła rodem. Ale wiem, że nie należy ufać
pozorom.
- Czy Howard Langton mówił pani o doktorze Qerry?
- Tylko raz, i to niezbyt pochlebnie... Ponieważ Qerry od trzydziestu
lat prowadzi pracownię zajmującą się badaniem mumii, Howard
oczekiwał interesujących rezultatów. Strasznie się zawiódł. Wydaje się,
że Alan Qerry nie zajmował się ani egiptologią, ani mumiami, lecz miał
inną pasję, i to o wiele bardziej podejrzaną... Doktor zaoponował i
bronił się, twierdząc, że zebrał ważne dane, mimo iż jeszcze nic nie
opublikował.
- Czy Qerry mógł myśleć, że jego stanowisko jest zagrożone?
- Jeśli mierzył Howarda swoją własną miarką, to na pewno!
Ponieważ ten spec od mumii wydaje się zdolny do najgorszego... Ale
może się mylę... Nie znam tego człowieka, a rzucam na niego ciężkie
oskarżenia... Proszę nie brać tego pod uwagę. Zmierć Howarda tak mną
wstrząsnęła, że tracę rozum.
Płowowłosa piękność czule pogłaskała stary kamień, jakby dawał
jej oparcie.
- Gdybym miała wskazać mordercę Howarda - ciągnęła poważnie -
wymieniłabym Stevena Faxmore'a.
Dodson podskoczył.
- Skąd ta pewność, panienko?
- Pewność to przesada... ale byłam świadkiem ponurej sceny, kiedy
Howard i Steven Faxmore strasznie się pokłócili.
- O co poszło?
- Przyznaję, że nie zrozumiałam powodu tej kłótni... Wydawało mi
się, że Howard podejrzewał Faxmore'a, iż nie jest uczciwym
naukowcem i że chce podjąć komercyjną eksploatację starożytności.
- Jaką, panno Strauss?
- Tego nie wiem. Howard był wyciekły, ale nie miał jeszcze
pewności, więc nie chciał wnosić oskarżenia bez dowodów.
- Mimo wszystko pokłócili się.
- Przez Faxmore'a. To furiat, kapany w gorącej wodzie, który na
najmniejszą aluzję zareagował nieprawdopodobnym wybuchem.
Howiard chciał jedynie porozmawiać i wyjaśnić sytuacje, a wpadł na
minę. Faxmore z całą pewnością miał sobie coś do zarzucenia.
Lord Percival zrobił kilka kroków w zwycięskim słońcu, które
pochłaniało ostatni skrawek cienia.
- A pani nie ma sobie nic do zarzucenia, panno Strauss?
Jasnowłosa Niemka podniosła się,
- Co... co pan chce przez, to powiedzieć?
Szkot patrzył na Nil.
- Proszę mi wybaczyć niedyskrecję, ale z pani słów wynika, że była
pani blisko związana z Howardem Langtonem.
Domenica Strauss zacisnęła pięści i odważnie popatrzyła mu w
oczy.
- Tak, byłam kochanką Howarda i kochałam go.
- Czy zamierzaliście się pobrać? - zapytał nadinspektor zawsze
czujny w sprawach moralności.
- Ani Howard, ani ja nie zadawaliśmy sobie tego pytania... Po co
troszczyć się o przyszłość? Liczyło się tylko uczucie.
- Dlaczego zapomniała pani powiedzieć nam o francuskim
egiptologu Villabercie Glotonim, obecnym w Starej Katarakcie?
- Ponieważ... Ponieważ nie mam o nim nic do powiedzenia.
Lord Percival nie wydawał się zbytnio przekonany.
- Glotoni usiłował pani szkodzić, prawda?
Domenica Strauss spuściła wzrok.
- Villabert Glotoni kazał mi wyjechać z Egiptu. Groził, że w
przeciwnym razie ujawni mój związek z Howardem Langtonem i
wywoła duży skandal, który zrujnuje karierę Howarda. Oczywiście
miałam także oddać mu moje akta z wynikami badań, które by na
pewno wykorzystał do publikacji artykułów pod swoim nazwiskiem.
- Czy była pani zdecydowana wyjechać?
- A czy chronienie Howarda nie było najważniejsze?
ROZDZIAA XVI
W palącym słońcu Dodson z coraz większym trudem utrzymywał
tempo narzucone przez niewzruszonego lorda Percivala, któremu
południowy skwar najwyrazniej nie przeszkadzał. W eleganckim
białym kapeluszu z szerokim rondem, chroniącym go przed coraz
dokuczliwszym upałem, rozmyślał o zachowaniu Domeniki Strauss,
która, nie mogąc powstrzymać łez ukryła się w grobowcu.
- Może już pora wracać do hotelu? - zasugerował nadinspektor.
- Niestety, mamy jeszcze jedno spotkanie. Proszę przyjąć moją radę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]