GR598. (Duo) McCauley Barbara Noce z Hanną 

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Dzię... dziękuję. - Zaczęła sobie osuszać twarz.
- Chciałbym ci jakoś pomóc... - zaczął i zaraz umilkł, widząc, że ona
kręci głową.
- Ale dlaczego nie? - Znowu próbował ją pogłaskać.
Westchnęła ciężko i popatrzyła na niego zaczerwienionymi oczyma.
Potem sięgnęła po kopertę leżącą na stole, wyjęła z niej list i podała mu
bez słowa.
Zaczął czytać:
Droga Hanno, przepraszam, że to tylko sto pięćdziesiąt dolarów, ale
naprawdę nie mam w tej chwili więcej. Ciągle czekam na dokończenie tej
transakcji z Owenem i mam nadzieję, że powiedzie mi się. Potraktuj ten
czek jako symbol mej dobrej woli, a wkrótce dostaniesz całą zaległą sumę.
Daj mi jeszcze miesiąc albo dwa; bądz cierpliwa. Uściski.
Brent
- Domyślam się, że to od twego eks-męża. - Seth zaczął składać list.
Kiwnęła głową.
- Alimenty? - zapytał, a gdy znów potwierdziła, poczuł, jak mu się
zaciskają szczęki. - Od ilu miesięcy zalega? - spytał.
Hanna mocno zaplotła ręce i wzruszyła ramionami.
- Nie warto o tym mówić.
69
RS
- Warto, jak diabli warto! - oburzył się. - Pobłażanie rozzuchwala
tylko takich cwaniaczków.
Spojrzała na niego. Milczała dłuższą chwilę. W końcu westchnęła:
- Trudno, coś wymyślę.
- A jak nie?
Wciągnęła powietrze głęboko do płuc. Potem zacisnęła wargi.
- Połowa tego domu należy do mnie... - zaczęła. -Ciotka już dawno
chciała, żebyśmy całość sprzedały. No to sprzedamy i...
- I wyniesiesz się stąd. I będzie po pensjonacie.
- Czasem człowiek nie ma wyboru. Ostrożnie uśmiechnął się do niej.
- Ale ty masz wybór.
- Jaki?
- Na przykład ja mogę ci pomóc. Mam na koncie jakieś oszczędności
i...
- O, nie! - sprzeciwiła się energicznie. - To są wyłącznie moje
kłopoty. Nie mogę cię w nie wplątywać.
- Popatrzyła na niego, jakby go widziała po raz pierwszy.
- Znamy siÄ™ ledwie parÄ™ dni...
- Co to za argument?
- Seth, doceniam to, co chciałbyś dla mnie zrobić, i bardzo ci
dziękuję. - Odgarnęła włosy z czoła. - Ale nie.
- Przecież to by była pożyczka - upierał się. -I stopniowo byś mi ją
spłacała.
- Nie.
Gwałtownie wciągnął i wypuścił powietrze.
- Ależ ty jesteś uparta!
70
RS
Odkręciła kran, pochyliła się i przemyła sobie oczy. Otarła twarz
trzymaną ciągle wstęgą papierowego ręcznika. Potem powiedziała przez
ramiÄ™:
- Możliwe.
Spojrzał w sufit i potrząsnął głową.
- Nigdy nie spotkałem kobiety takiej jak ty.
- Ta znaczy jakiej? - Jej głos brzmiał równocześnie zaczepnie i
żałośnie. - Upartej, głupiej, naiwnej...
Obruszył się.
- Czy tak właśnie siebie widzisz? Ja powiedziałem  uparta", ale nie
 głupia"...
- Eh... - machnęła ręką. Zamilkli oboje.
Znowu chętnie by ją pogłaskał. Ale racja, miał jej przecież nie
dotykać bez wyraznej zachęty.
- Hanno. - Nachylił się i oparł ręce o blat kuchenny po obu jej
stronach. - Nie opowiadaj więcej tych bzdur o sobie.
- Bzdur?
- I powiem ci coś jeszcze - dodał cicho.
- Co? - szepnęła.
- Jesteś piękna, chcę, żebyś to wiedziała. I do tego bardzo seksowna.
Spróbowała cofnąć głowę. Zmarszczyła się.
- O nie, teraz po prostu kłamiesz.
- Nigdy bym cię nie okłamał, Hanno. Nie ciebie. -Mówił to i
usiłował przełamać podejrzliwość w jej spojrzeniu. Była fam rzeczywiście
nieufność, ale i coś jeszcze. Pożądanie?... Gdy nerwowo oblizała wargi,
71
RS
Seth poczuł, jak krew żywiej krąży w jego żyłach. - Chciałabyś wiedzieć,
o czym myślałem, kiedy patrzyłem, jak wysiadałaś teraz z samochodu?
- Może o obiedzie...? Zignorował tę próbę ucieczki w żarcik.
- Zastanawiałem się, z kim spędziłaś ostatnią noc, no i dzisiejszy
dzień. Ktokolwiek to był, wydaje mi się szczęśliwym facetem.
Pokręciła głową. Coraz trudniej było jej zebrać myśli. Seth był tak
blisko.
- Nie, nie, nic z tych rzeczy - uśmiechnęła się. - Ja tylko
zastępowałam koleżankę w barze. Coś jej nagle wypadło i poprosiła o
pomoc... Dlaczego sądzisz, że byłam z mężczyzną?
- A dlaczego miałbym tak nie myśleć? - Cofnął się o pół kroku. -
Kobieta śliczna jak ty, w weekend, rusza gdzieś wystrojona...
- Wystrojona? - Popatrzyła po sobie. - Ależ to moja odwieczna
sukienka.
- Bardzo ładna. - Znowu się nachylił. - A w nocy próbowałem
policzyć - szepnął do jej ucha - ile też guziczków musiałbym odpiąć,
żeby...
- Och... - Przełknęła ślinę. I odpowiedziała w myślach: Chyba pięć.
- I jeszcze - zezował spojrzeniem ku jej ustom - myślałem sobie, co
nosisz pod spodem... Coś praktycznego jak bawełna, czy może, bo ja
wiem, jedwabie?
Nie odpowiedziała. Pozwoliła tylko opaść swojej głowie w tył i
spojrzeniem zatonęła w jego spojrzeniu. Oddech jej stał się szybszy i
płytszy.
Seth rejestrował to wszystko, ale jeśli sprawy miałyby się posunąć
dalej, następny ruch musi należeć do niej, nie do niego!
72
RS
- Hanno, pragnę cię. Chcę się z tobą kochać. Znowu nic nie
odpowiedziała ani nie uczyniła żadnego gestu. Oddychała tylko coraz
szybciej.
- Seth - szepnęła w końcu. - Może byś mnie najpierw pocałował?
73
RS
ROZDZIAA ÓSMY
Przez całe swoje życie Hanna nie poprosiła żadnego mężczyzny, aby
ją pocałował.
Teraz jednak czuła, jak w szybkim tempie przekracza kolejne
bariery. Ale to dlatego, że chodziło o Setha. Był nieznajomy, a przecież
nie był obcy. W jego pożądaniu rozpoznawała własne pożądanie; on ją
otwierał - gdy inni dotąd raczej zniechęcali.
Przywarł do niej swym mocnym ciałem, owionął ją oddechem, w
którym rozpoznała czekoladę i miętę. I musiała się uśmiechnąć, bo zgadła,
skąd ten smak. Przyjęła w siebie jego język, a był jak słodki batonik. I [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl