[ Pobierz całość w formacie PDF ]

mówiłam, jaki
czas ze mną spędziła. Była także matka, wobec której byłam agresywna.
22 czerwca przyjechali po mnie ciocia, wujek i matka. I na szczęście
Kasia. Rodzice dostali
mój list.
Wyszłam z powieszenia bez komplikacji. Kolejny cud. Czy mam opisać świtu
swoją tajemnicę?
Kasia usiłuje mnie ratować, jest ze mną, po prostu jest. Ja też mam swoją
wytrzymałość.
Powiesiłam się jak Judasz.
Psychoza i psychoterapia to gra. Psychotyk prowadzi nieświadomą grę wobec
terapeuty, a
terapeuta prowadzi grę wobec klienta, że jest OK.
25 czerwca  Dzisiaj są moje urodziny, skończyłam 32 lata. Ojciec mnie
przeprosił, powiedział, że mnie kocha, prosił o wybaczenie. Matka dalej
prowadzi grę w miłości, lecz coś
do niej dotarło, opowiedziała mi o sobie trochę więcej, że nigdy nie
umiała okazywać uczuć.
To prawda, wobec mego brata umie okazywać uczucia, bo go kocha.
Dzisiaj miałam halucynacje boskości, wielkości, moje ciało obejmowało
kulę ziemską. Jakiej
płci teraz jestem? Czy jestem kobietą? Czy powiesiłam mężczyznę?
Poza tym jest przy mnie Kasia.
Kasia opowiedziała mi, jak ona to wszystko uniosła. To nie dla mnie, nie
na moje pojęcie.
Nie na moją siłę. Na moją siłę jest stąd odejść. Na to jestem gotowa.
Byłam u psychiatry, mam skierowanie na oddział w Częstochowie.
Jutro też jest dzień.
Rozdział IX
Zgłosiłam się na oddział psychitryczny w Częstochowie i zostałam
przyjęta. Nie było tu
mnie od 16 lat, a jednak pamiętano mnie. Długo rozmawiałam z ordynatorem,
usiłując mu
wyjaśnić potęgę diabła, który mnie prześladuje. A szatan siedział sobie
obok i przysłuchiwał
się naszej rozmowie.
27 czerwca  W nocy OCZY powróciły i przyglądają mi się uważnie. Niestety
nie jest to
Bóg, to oczy szatańskie. Co się stało?
Czy sprzeniewierzyłam się ostatecznie Bogu przez powieszenie? Kto mnie
wzywał wtedy
w Tworkach? Kto nakazywał tak gwałtownie odejść? Czy była to boska moc
czy szatańska?
Kim teraz jestem w psychozie? Bogiem o złej i dobrej stronie, ciemnej i
jasnej. Podwójne
imię, podwójne sny, dwie moce walczące z sobą. Jedna i druga wzywa mnie
jednocześnie do
odejścia. Zgubiłam się w analizie. Kara ostateczna  śmierć.
Dlaczego chcę umrzeć? Głód miłości jest tak olbrzymi, tak potworny, że
może on mnie
właśnie pochłania, może ta siła pcha mnie do śmierci, do boskiej miłości,
tylko ta miłość jest
najpotężniejsza.
Wygrywam z szatanem, poddaję się boskiej mocy, która we mnie wstępuje.
Dopóki walczę
z szatanem, Bóg mnie nie powołuje.
Ja siebie powołuję, wzywam TAM. Jeżeli jest we mnie tyle boskiej mocy, to
TU szatan nie
może ze mną wygrać. A śmierć? Jest jedynie formą urzeczywistnienia drogi.
Chciałabym zasnąć na dnie morza. Tu jestem nieustannie obserwowana. Zbyt
wiele oczu
przygląda mi się, zbyt wiele rąk mnie dotyka. Zapach jest zbyt
intensywny. Słyszę zbyt wiele
prawd. Nie wolno mi ich przekazywać. Mam wyrzec się wszystkiego, nawet
pisania, mojej
poezji, która rozkwita, świata realnego zupełnie do końca. Mam rozbić
lustro i wejść TAM,
na drugą stronę. Czas jest bliski.
Mam poczucie rozrywania czy przerywania czegoś we mnie, jakiejś pętli, te
dłonie rozwalają
mi trzewia, wyrywają serce, o dziwo, podwójne, bijące sprzecznymi
rytmami, wołają
mnie, czekają na korytarzu z nożami, na moje potknięcie przy próbie
ucieczki.
Rozstrzeliwują mnie. I z powrotem ładują broń. Kule są ostre, lecz nie
roztrzaskują czaszki.
28 czerwca  Leki zaczynają działać, podsypiam. Mój Kosmos wygasa, coraz
więcej czarnych
dziur. Czas odmierzany obłędem. Czy wiem, że halucynuję, kiedy
halucynuję?
Psychoza to walka dziecka z rodzicem, rodzaj obrony, ale i szantażu
emocjonalnego, prośba
o miłość, która nigdy nie może się spełnić.
Halucynacja jako rzutowanie świata wewnętrznego na zewnątrz, projekcja
problemu, który
zdaje się być nie do rozwiązania w rzeczywistości. Rodzaj halucynacji
zależy od stopnia zranienia w dzieciństwie, urazu, nawarstwienia. W moim
przypadku były to urojenia grzeszności i winy, potem, jako obrona,
urojenia boskości.
Widzę płonący krzyż, cały w ogniu, a jednak nie wypala się, lecz świeci
złotym blaskiem.
Obóz koncentracyjny. Powróciłam do niego, obłaskawiając moich katów.
Kiedyś na tym
oddziale skończyłam 17 lat, teraz mam 32 lata.
Wyjście z psychozy jest możliwe, trzeba chcieć. Inaczej pozostaje
bezsilność ludzi wokół.
29 czerwca  Przesypiam cały czas. Krótkie halucynacje wzrokowe, nie boję
się ich. Nic
mi się nie chce, jestem specyfikowana lekami, odczuwam to teraz jako ulgę
na ten czas, kiedy nie mogłam opanować lęku.
Jestem rozregulowana, z niepokojem ruchowym po lekach. Z samotnością w
sercu, z pragnieniem w głodnych oczach, z rezygnacją w dłoniach. Kocham.
Ona we mnie znowu się odzywa, podszeptuje, kieruje moimi myślami, każe
wypowiadać
słowa, których nie chcę mówić, na przykład słowa modlitwy. Kim we mnie
jest ta druga?
30 czerwca  Rodzina sądzi, że to tylko chwilowe załamanie, nie są w
stanie pojąć, że choroba toczy mnie przez cały czas. Z mojej strony to [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl