[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wątpił. Potraktuj je jako pamiątkę z Saramindy.
- Dziękuję.
- Cała przyjemność po mojej stronie. Do zobaczenia jutro.
- Jutro powiesz mi coś więcej o swoim zaangażowaniu...
Co się stało? - spytał, widząc, że ściągnęła brwi.
- Zostawiłam w samochodzie resztę biżuterii. Daj mi klu
czyki, muszę ją przynieść.
Odniósł wrażenie, że jeśli zaproponuje, że będzie jej towa
rzyszyć, sprowokuje ją do burzliwej tyrady. Oddał kluczyki bez
słowa.
Zaangażowanie! Dobry dowcip! Szarpała szczotką włosy.
Była ostatnią osobą na świecie, która namawiałaby kogokol
wiek, by się w coś zaangażował. We własnym życiu - zarówno
osobistym, jak zawodowym - obywała się bez zaangażowania.
I tak miało pozostać na zawsze.
Wpięła kolczyki w uszy. Były skromne, nie rzucały się
w oczy. Bardzo się starała sama taka być. Był taki okres w jej
życiu, gdy uwielbiała projektować dla siebie kolczyki. Zrobiła
kilkadziesiąt par z różnorodnych materiałów - z piór, plastiku,
z kolorowych cukierków.
Dziś wieczorem, gdy spojrzenie Brama paliło jej szyję, wspo
mnienia wróciły wysoką falą.
Spodziewała się, że Bram wyciągnie rękę, uniesie kolczyk,
poruszy nim, przy okazji muskajÄ…c palcami jej szyjÄ™. KiedyÅ›,
by sprowokować taką reakcję mężczyzny, zrobiła kolczyki
z małych lusterek. A ów mężczyzna wyciągnął rękę i dotknął
jednego z nich.
Anula & Irena
scandalous
Kładła się do łóżka rozedrgana. Niektórych wspomnień nie
należało przechowywać w pamięci. Przymknęła oczy.
Leżała oparta o poduszki, a w głowie aż jej huczało od nie
spokojnych myśli i nowych pomysłów. Nie mogła doczekać się
rozmowy z IndiÄ… i RomanÄ… na temat sponsorowania lokalnych
rzemieślników. Chciała usłyszeć ich opinię.
W drodze do hotelu Bram zachowywał się powściągliwie.
Jak to prawnik, rozumował praktycznie i wyszukiwał rozmaite
przeszkody. Nie irytowało jej to jednak. Wprost przeciwnie
- była mu za to wdzięczna. Niewątpliwie prawnicy zatrudnieni
przez C&F zrobiliby w swoim czasie to samo.
Może dałoby się stworzyć jakąś fundację charytatywną i
w ten sposób wspomagać drobne egzotyczne rzemiosło? Posta
nowiła, że rano poradzi się w tej sprawie Brama. W końcu to
on podsunął jej ten pomysł. Poza tym był Farradayem. Nie
chciała, by Farradayowie przejęli sklep, ale nie widziała powo
du, by Bram nie mógł się zaangażować w realizację tego pomy
słu. Bez sensu, że byli tak skłóceni...
Ileż tu zauważyła wspaniałych materiałów! Prawdziwe skar
by. Saraminda stanie się niebawem bardzo modna wśród tury
stów... Niezależnie od tego, czy Uda się zobaczyć grobowiec,
czy nie, będzie to naprawdę pożyteczna wycieczka.
Nagle uświadomiła sobie, że po raz pierwszy tego wieczoru
pomyślała o podstawowym celu swojego przyjazdu na Sara-
mindÄ™. Ciekawe...
Przekonywanie Brama Gifforda, że była poważną kobietą
interesu, okazało się niespodziewanie stymulujące i podniecają
ce. Znów przypomniała sobie, jak się czuła, gdy patrzył na nią
u krawca, jak obserwował ją, gdy zakładała kolczyki... Do li
cha, nie miało to wiele wspólnego z biznesem!
Anula & Irena
scandalous
I przypomniała sobie coś jeszcze. Fotografię małego chłopca
z psem. Chłopiec miał około pięciu lat i jasne włosy. Bram
tak nagle zamknął portfel, gdy spostrzegł, że zauważyła zdję
cie. .. Za szybko.
Zrezygnowała z próby zaśnięcia, wstała i włączyła laptop.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA SIÓDMY
Zaangażowany. To słowo zaczynało go prześladować. Jego
prywatne życie było zupełnie pozbawione zaangażowania. Jego
życie zawodowe również. Prawo handlowe również nie wcią
gało go bez reszty.
Bram drwił sobie z zaangażowania Flory, uważając, że oszu
kuje wszystkich, musiał jednak przyznać, że Flora Claibourne
przyczyniała się do sukcesu domu towarowego C&F bardziej,
niż on sam kiedykolwiek mógłby się przyczynić.
Entuzjazm, z jakim odnosiła się do możliwości poprawy wa
runków pracy drobnych rzemieślników i artystów, naprawdę ro
bił wrażenie. Nie był to tylko altruistyczny gest młodej i naiwnej
dziewczyny. Była to inicjatywa, którą chętnie by kontynuował,
gdy już przejmą sklep. Z Florą, oczywiście.
To była jej wizja i to ona powinna pilotować te sprawy, jak
również zyskać uznanie. Ostatecznie byli partnerami. Marnowa
nie jej talentu z powodu jakiegoś zadawnionego sporu byłoby
szaleństwem. Jordan oczywiście miał prawo objąć stanowisko
naczelnego dyrektora przedsiębiorstwa...
Czy miał je rzeczywiście? Czy klauzula w umowie spisanej
przed z górą stu laty powinna obowiązywać w dzisiejszych cza
sach? Czyż nie powinni wspólnie się zastanowić, jak zarządzać
firmą, by kwalifikacje poszczególnych udziałowców zostały
Anula & Irena
scandalous
spożytkowane najkorzystniej dla jej rozwoju? Flora na przykład
miała talent do handlu. Zająć jej miejsce w radzie nadzorczej
było łatwo, ale musieliby płacić komuś, kto przejąłby jej obo
wiązki... A przecież nikt nie będzie potrafił robić tego tak do
brze jak ona. Nikt inny nie będzie tak... zaangażowany.
Wielkie nieba! Przeszedł już na jej stronę! Gotów był prze
ciwstawić się Jordanowi i radzić mu, by przemyślał sprawę.
Co takiego było w siostrach Claibourne?
Jego kuzynowi Niallowi - pogrążonemu w depresji po stra
cie ukochanej żony - wystarczyło raz spojrzeć na Romanę Clai
bourne, by natychmiast się zakochał. Byli teraz w podróży po
ślubnej.
Oczy wiście jemu nie groziło takie niebezpieczeństwo.
Starał się nie myśleć o chwili, gdy zarzucił Florze na ramiona
kupon wzorzystego materiału. Bagatelizował swoją reakcję, gdy
w ciasnej pracowni krawieckiej nie mógł oderwać oczu od jej
kształtnej figury, oczarowany gracją ruchów. Próbował odsunąć
od siebie hipnotyzujący widok kolczyków, muskających zagłę
bienia jej długiej szyi.
Odrzucił prześcieradło i raptownie wstał z łóżka. Wiedząc,
że szybko nie zaśnie, włożył szorty, otworzył drzwi i wyszedł
w ciemność, szukając ukojenia w chłodnej morskiej bryzie.
W pokoju Flory paliło się światło, a drzwi były otwarte. Ona
również nie mogła zasnąć. Widok Flory siedzącej przy toaletce
w jedwabnym niebieskim szlafroku, z rozpuszczonymi luzno
[ Pobierz całość w formacie PDF ]