X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

przyleciał do Nowego Jorku w interesach. Był zawodowcem na usługach IRA.
Barry opowiedział mu o życiu w podziemiu i o walkach z brytyjskimi
spadochroniarzami. Zaproponował, jak można by rozszerzyć pomoc. Ale to Brady ze
swoją pracą w nowojorskich dokach na rzecz Związku Szoferów okazał się naprawdę
ważny. Zarysowały się możliwości przerzutu broni do Irlandii. Cohan i Kelly skupili się
na zbiórce pieniędzy, a Cassidy zajął się zakupem odpowiedniej broni. Cohan
przypomniał sobie ich pierwszy przerzut: pięćdziesiąt karabinów Armalite
przemyconych do Irlandii na portugalskim statku.
Już wtedy, na wniosek Barry'ego, nazwali się Synami Erynu i założyli klub  U
Murphy'ego", a w nim własną lożę z nazwą na tabliczce. Wszystko było jawne, a
jakże. Ale kiedy Barry ponownie przyjechał do Nowego Jorku, wspomniał o swoim
zwierzchniku. Był to tajemniczy głos przez telefon, który przedstawił się po prostu:
 Nazywaj mnie Aącznikiem, bo nim jestem".
Dostarczał, o dziwo, informacji przechodzących między wywiadem brytyjskim a
Generated by Foxit PDF Creator � Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Waszyngtonem  istotnych dla walk w Irlandii. Na poważnie zaczęło się, kiedy
Aącznik przekazał szczegóły na temat działalności wywiadu brytyjskiego w Nowym
Jorku i w Bostonie, w tym dane na temat poszczególnych agentów.
Wtedy to Brady dzięki swojej pracy związkowej oraz Cassidy poprzez swą firmę
budowlaną stali się szczególnie użyteczni. Obydwaj mieli rozległe kontakty, nie
wahali się zaciągać długów wdzięczności. Przy tym los im sprzyjał  Brytyjczycy
stracili swoich tajnych agentów i nie mogli nawet pisnąć słówka. Bo przecież tych
agentów w ogóle nie powinno było być.
Cohan zawsze trzymał się z dala od wszelkiej przemocy. Jak dotąd mu się
udawało, aż tu nagle wszystko runęło. Brady, Kelly, Cassidy i Ryan nie żyli. Dobrze
wiedział, do czego pije Blake Johnson. Ale co z tego, że chodził do baru  U
Murphy'ego"? Aącznik obiecał się tym zająć, a jak dotąd świetnie się spisywał.
Cohan usiłował się pocieszyć myślą, że jest senatorem Stanów Zjednoczonych.
Chyba nikt nie poważy się zastrzelić senatora, prawda?
NA DOWNING Street premier wysłuchał uważnie najnowszego sprawozdania
Fergusona.
 Niczego nie da się, rzecz jasna, zarzucić oficjalnie senatorowi Cohanowi.
Jego członkostwo w grupie Synów Erynu pogrąża go w naszych oczach, ale on może
twierdzić, że chodził tam w zgoła niewinnych celach.
 To prawda, panie premierze  zgodził się Ferguson.  Ale teraz jest tutaj i
pozostaje pytanie, co z nim począć.
 Oczywiście, trzeba mu zapewnić pełną ochronę. Zostawiam to na pana
głowie, panie generale.
 I zastępcy dyrektora służb specjalnych?
 Odpowiedzialność spoczywa na panu  uciął premier.  Wiem, że służby
specjalne nie stanęły na wysokości zadania i nie podoba mi się to.
 Czyli odpowiedzialność spada na mnie?
 Jak najbardziej. A teraz, pan wybaczy. Czekają na mnie w parlamencie. 
Kiedy Ferguson wstał, premier dodał:  Mam zamiar wpaść jutro o dziesiątej do
Dorchester, na otwarcie Forum na rzecz Pokoju w Irlandii, na którym ma się zjawić
Cohan. Będzie pan tam?
Ferguson skinął głową.
 Z całą pewnością, panie premierze  odparł i wyszedł za premierem.
Generated by Foxit PDF Creator � Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Hanna Bernstein i Dillon czekali w daimlerze. Ferguson wsiadł i samochód
ruszył. Kiedy otworzyła się brama, powiedział:
 Tak jak myślałem, trafia pod naszą kuratelę. Carter nie będzie się mieszał.
 Czyli jeżeli senatora spotka tu smutny koniec, to wpadniemy po uszy
wiadomo w co  powiedział Dillon.
 Zawsze tak było, mój drogi.  Ferguson zwrócił się do Hanny Bernstein: 
Kiedy senator przylatuje?
Spojrzała na zegarek.
 Wystartował dopiero czterdzieści minut temu.
 W porządku. Zledzcie jego ruchy, sprawdzcie hotel, limuzynę i tak dalej.
Niewiele możemy zrobić, a i to niezbyt oficjalnie. Co najwyżej zapewnić mu
dodatkową ochronę na czas wizyty.
 Jutro wieczorem w obstawie Forum na rzecz Pokoju w Irlandii będą tabuny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Å‚w w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.