[ Pobierz całość w formacie PDF ]

radykałem, i odetchną! z ulgą, gdy go zapewniłem, żejuż nim nie
jestem. Był zawiedziony, że ożeniłem się z lvą. Jego własna żona.
Dolly, miała bogatego ojca. Namawiał mnie, żebym poszedł za
jego przykładem i też się bogato ożenił. Zawiódł się na mnie
jeszcze bardziej, bo zamiast objąć stanowisko., które zaoferował
mi w swojej firmie, wziąłem, jego zdaniem, podrzędną posadkę
w biurze podróży Inter-American. Nazwa! mnie głupcem i nie
widywaliśmy się przez blisko rok. W końcu on i Iva doprowadzili
do pojednania. Od tej pory utrzymujemy całkiem dobre stosunki,
choć nie przestaje go zdumiewać wybrana przeze mnie profesja i
moje postępowanie. Stara się nie okazywać mi zbyt otwarcie
swojej dezaprobaty: nie domyślił się jednak nigdy, że oburza
mnie sposób, w jaki zadaje mi pytania, kiedy się
89
spotykamy. Często bywa nietaktowny, niekiedy grubiań-ski.
Jakoś nie potrati się pogodzić z tym. że ktoś z jego rodziny może
żyć. mając tak skromne zarobki.
-Nie dali ci jeszcze podwyżki'.' Ile dostajesz'.' Hm. potrzebujesz
pieniędzy?
Nigdy nie wziąłem od niego ani centa.
Teraz, kiedy od maja byłem bez posady, naciskał mnie jeszcze
bardziej. Kilkakrotnie przysyłał mi czeki na duże sumy. ale
odsyłałem je natychmiast. Ostatnim razem, gdy się to znowu
powtórzyło, pow iedział:
-Ja bym wziął, na Boga! Nie byłbym tak dumny i uparty. Och.
nie. nie brat Amos. Pewnego dnia spróbuj dać mi pieniądze, a
zobaczysz, czy przepuszczę taką okazję.
Przed miesiącem, podczas naszych odwiedzin u niego (zaprasza
nas często na posiłki, pewno myśli, że nie mamy za w iele do
jedzenia), zrobił taką scenę, kiedy odmówiłem przyjęcia odzieży,
którą mi wmuszał. że ha w końcu szepnęła błagalny m tonem:
-Wez to. Joseph, wez te mancie!
Poddałem się więc ostatecznie.
Doiły, moja bratowa, to przystojna kobieta, o wciąż szczupłej
figurze, obfitym, lecz kształtnym biuście, ciemna, o pięknych
włosach zaczesywanych do góry. tak by uwydatnić szyję. Ma
doprawdy wspaniałą szyję, zawsze ją podziw ialem. To jedna z
rzeczy. które odziedziczyła po niej moja piętnastoletnia bratanica
- Etta. Szyja to dla mnie zawsze jedno z. najbardziej rozkosznych
znamion kobiecości: świetnie rozumiem, dlaczego skłoniła
proroka Izajasza do wypowiedzenia takich oto słów: ..Ponieważ
się wbiły w pychę córki sy jońskie, ponieważ chodzą wyciągając
szyję i rzucając oczyma, ponieważ chodzą wciąż drepcąc i
dzwonią brzękadełkami u swych nóg. przeto Pan obłysi czaszkę
córek syjońskich. Jahwe obnaży ich skronie."*
Zdumiewa mnie. iż wjego i w moim umyśle musiało się pojawić
to samo skojarzenie, jakkolwiek w odmiennym świetle. Z całą
pewnością to właśnie dumne wyciąganie szyi. czyli subtelność w
połączeniu z surowością odwiecznej machinerii prokreacyjnej,
przez dłuższy czas utożsamiałem'w wyobrazni z kobiecością. Tu
kończy się analogia.
* K^U-M liiitie>:iJ - l~. Uihlia T>si;|cleei;i (pr/\p. Iłum.ł,
4X
ponieważ jestem zdecydowanym przeciwnikiem mszczenia się
za dwoistość i doprawdy znajduję przyjemność w jej uznawaniu.
Nie jestem w dobrych stosunkach z moją bratanicą; panuje
między nami zadawniona niechęć. Pochodzimy z niezamożnej
rodziny. Amos często wspomina, jak musiał się borykać z biedą,
jak to nie bardzo miat się w co ubrać, kiedy był chłopcem, jak
niewiele mógł mu dać nasz ojciec. I oboje z Dolly wpoili Etcie
przekonanie, że ubóstwo to nie tyle zło, ile rzecz nieistotna, że ją,
córkę ludzi bogatych, dzieli wprost przepaść od tych, którzy
wiodą szare życie w zle umeblowanych mieszkaniach w
czynszowych kamienicach, nie dysponują służbą, są nędznie
ubrani i nie mają nawet tyle dumy, żeby nie pożyczać pieniędzy.
Ona woli rodzinę swojej matki. Jej kuzyni mają auta i letnie
domy. Ja zaś w żadnym przypadku nie przynoszę jej zaszczytu.
Mimo tego antagonizmu próbowałem do niedawna wywierać
wpływ na tę małą, posyłałem jej książki, a na urodziny albumy
płyt. Wiem. że niewielkie mam szanse oddziałania na nią. Kiedy
skończyła dwanaście lat, podjąłem się jednak uczyć ją
francuskiego, żeby móc poruszać rozmaite kwestie. (Jej ojciec
oczywiście życzy sobie, żeby córka miała ogładę.) Nie powiódł
mi się ten plan. Moja misjonarska gorliwość ujawniła się zbyt
wcześnie, zanim pozyskałem zaufanie Etty. Poskarżyła się matce,
że uczę ją  złych rzeczy"..-A "jak miałem wytłumaczyć Dolly, że
próbuję  uratować" Ettę? To byłaby zniewaga dla niej. Etta nie
znosiła tych lekcji, bo nie cierpiała mnie, i gdybym nie dostarczył
jej pretekstu do ich przerwania, sama wkrótce znalazłaby inny.
Etta jest próżna. Jestem pewien, że wiele godzin spędza przed
lustrem. Jestem też pewien, że musi sobie zdawać sprawę ze
swego podobieństwa do mnie. To coś więcej niż tylko zwykłe
rodzinne podobieństwo. Mamy dokładnie takie same oczy, usta,
nawet kształt uszu, spiczastych i małych - uszy Dolly są zupełnie
inne. Nie brak też dalszych podobieństw, trudniejszych do
określenia, które ona musi' dostrzegać i które - przy naszej
wrogości - muszą sprawiać jej przykrość. ,
Podczas obiadu tematem rozmowy, w której początkowo prawie
nie brałem udziału, były niedogodności związane z
93
3 Hel Iow
systemem reglamentacji. Dolly i Amos to kawiarze, lecz jako
patrioci zaprawiali swe utyskiwania z powodu braku kawy nutką
rezygnacji. Potem zaczęto mówić o butach i ubraniu. Brat Dolly,
Loren, będący przedstawicielem wielkiej firmy obuwniczej na
wschodnim wybrzeżu, ostrzegał ich, że rząd zamierza ograniczyć
sprzedaż wyrobów ze skóry.
- Nie wystarczą nam cztery pary rocznie - orzekła Dol-
Lecz to niepatriotycznie, prawda? Ta sprzeczność była zbyt
oczywista, żeby jej nie zauważyć.
- Trzeba wziąć pod uwagę, do czego ludzie są przyzwyczajeni -
powiedział Amos-ich standard życiowy. Rząd tego nie dostrzega.
Przecież nawet organizacje charytatywne nie dają jednakowych
zapomóg dwu różnym rodzinom. Powiększyłoby to tylko ich
udrękę.
-Tak, właśnie o to mi chodzi - zapewniała Dolly. - Nie możesz
tego nazwać chomikowaniem.
- Nie-odpowiedziałem, bo zwracała się do mnie.
- Potem będzie też wielki popyt na odzież - zapewniał Amos.-Tak
się zachowuje rynek konsumentów, kiedy ludzie zarabiają
pieniądze. ...
- Oczywiście Joseph nie musi się martwić. Wojsko się o niego
postara. Ale my biedni cywile...
- Joseph nie przejąłby się tym i tak-powiedziała Iva. - To by go
nie dotyczyło. On nigdy nie kupuje więcej niż jedną parę rocznie.
- Bo rzadko kiedy stoi na nogach - odezwała się Etta. Matka
spiorunowała ją wzrokiem.
- Prowadzę siedzący tryb życia - przyznałem.
- To właśnie miałam na myśli, mamo-zapewniła Etta.
- Nie dba zbytnio o żadną z tych rzeczy, o to mi
chodziło-dorzuciła pospiesznie Iva.-Nie obchodzi go specjalnie
co je, byle tylko zjadł. Kiedy gotowałam, bez trudu umiałam mu
dogodzić.
- Co za błogosławieństwo mieć takie usposobienie! Amosa
trudno zadowolić. Człowiek by się nie domyślił, że wychowała
ich jedna matka.
- Pod innymi względami on nie był takim barankiem-rzucił z
drugiej strony stołu z uśmiechem Amos.
95
- Kiedy pójdziesz do wojska, Joseph? - spytała Etta.
- Ależ, Etto-rzekł Amos tonem przygany.
- Przepraszam, stryjku Josephie, kiedy pójdziesz do wojska?
- Nie wiem. Kiedy Bóg zechce. To ich rozbawiło.
- Wygląda na to, że Panu Bogu się nie spieszy orzekła Doiły. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl