[ Pobierz całość w formacie PDF ]

zerwać taki związek, ni\ pozwolić, by partner w czymś okazał się
lepszy. Najciekawsze jednak okazało się konkurowanie z całym
światem o względy Boga. To ja musiałam cierpieć dla niego
najbardziej, to ja go najbardziej rozumiałam, to ja chciałam być dla
niego najlepsza. Niestety, choć tak bardzo się starałam, on
pozostawał niewzruszony. Oczekiwałam nagrody, której wizje
kształtowałam przez cały czas w swoim umyśle, a on nic! Nigdy mnie
nie nagrodził, nigdy nie poczułam, \e Stwórca zwraca na mnie
jakąkolwiek uwagę. A ja się dla niego tak starałam. Rozczarowanie
względem Boga tak\e nic mi nie przyniosło. Wszelkie próby
udowodnienia sobie, \e go nie ma, tak\e nie dały rezultatu. Wreszcie
poczułam się tak zmęczona tą ciągłą walką, \e coś we mnie
wrzasnęło:  dość!".
Czasami trzeba boleśnie upaść, \eby z determinacją postanowić,
\e MUSIMY zmienić swoje \ycie, \e ju\ dłu\ej, tego co się dzieje, nie
wytrzymamy. I wtedy zaczynamy szukać wyjścia. Tak właśnie było ze
mną. Początkowo jakby na oślep chwytałam się ka\dej szansy
pomocy, a\ w końcu doprowadziło mnie to do zrozumienia, \e jestem
unikalnym zjawiskiem w tej rzeczywistości. Nigdy w historii nie było
nikogo takiego jak ja. Ka\da moja cecha dlatego jest tak niezwykle
cenna, \e nigdy ju\ się nie powtórzy, charakteryzuje tylko mnie.
A więc nie muszę konkurować, poniewa\ posiadam coś, czego nie
posiada nikt inny, nikt nie jest w stanie mnie zastąpić. Jestem
wystarczająco dobra w tym, co robię, \e mam wystarczająco du\o
41
uwagi ze strony Stwórcy oraz ze strony innych, rodziny i partnera.
Wtedy zrozumiałam tak\e, \e Bóg mnie kocha wystarczająco mocno,
bez względu na to, jaka jestem i co robię. Przestałam się czuć
o kogokolwiek zazdrosna, przestałam z kimkolwiek rywalizować.
Czułam się wystarczająco dobra w tym, co robiłam i tak pozostało.
Jestem, tak jak inni i mam takie same prawa, jak oni, prawa, z których
świadomie korzystam. Jestem. Zwiadomość tego jest dla mnie
wystarczająca. Niesie ze sobą poczucie wewnętrznego spokoju,
spokoju, którego tak bardzo pragnęłam.
Ja............jestem wystarczająco dobra w tym, co robię.
Ja............okazuję sobie wystarczającą ilość uwagi.
Ja............mam wystarczającą ilość uwagi ze strony mojej rodziny,
mojego partnera i innych ludzi.
Ja ............ rezygnuję z wszelkich intencji konkurowania
i rywalizowania z innymi.
Ja............rezygnuję z rywalizowania o uczucia Boga i innych.
Ja ............ kocham siebie wystarczająco mocno, abym czuła się
spełniona w miłości.
Ja ............ pozwalam sobie na poczucie spełnienia w miłości,
\yciu, związku z moim partnerem i związku z moją rodziną.
Choroba - sposób zwrócenia na siebie uwagi
Jak zwracałeś na siebie uwagę rodziców?
Czy chorowałeś często w dzieciństwie?
Ka\da z chorób, przez którą przechodzimy, ma swoje
uwarunkowanie w naszej psychice. Prawie ka\da z chorób jest
wynikiem działań pewnych mechanizmów zakodowanych
w podświadomości. Wiele z chorób nieświadomie przenosimy wraz ze
wzorcami, które powielamy od swoich rodziców. Stąd nazwa chorób
dziedzicznych. To, \e chorujesz na te same choroby, co twoi rodzice,
to w większości działanie wzorca, który zmusza cię do wiary, \e skoro
babcia miała raka, dziadek i kilku wujków, to ty tak\e umrzesz na tę
samą chorobę. To jest właśnie uwarunkowanie psychiczne niektórych
chorób. Tak samo dzieje się w niektórych środowiskach społecznych.
Pewne choroby powielane są, gdy\ obowiązuje na nie moda. Tak jest
z alergią. Jest ona wywoływana podświadomą reakcją walki
z otoczeniem. Teraz bardzo modnym jest pochwalić się, \e choruje
się na jakąś chorobę, szczególnie, gdy jej nazwa jest egzotyczna. Jak
42
podają pewne ośrodki badań publicznych, w Polsce co druga osoba
jest na coś uczulona. Reakcja alergiczna to fizyczna reakcja
podświadomego wzorca nieakceptacji i odrzucania. Ciało reaguje,
gdy\ tak samo reaguje nasza psychika. Jeśli z czymś walczysz, to
oznacza, \e tego nie akceptujesz. Przyczyna tkwi zatem w twojej
podświadomości. Aby poznać przyczynę danej reakcji, nale\y
czasami sięgnąć głęboko w podświadomość i ukryte w niej wzorce.
Mo\esz zasugerować się reakcjami twojego organizmu i zorientować
się, na który obszar \ycia jesteś uczulony.
Niestety, dla wielu osób choroba stała się sposobem na \ycie. Gdy
kiedyś miałam okazję regularnie odwiedzać neurologa, zauwa\yłam,
\e pewne osoby w swoich chorobach preferują wyjątkowe
cierpiętnictwo. Mój widok wywoływał zwykle pomieszanie. Wcią\
słyszałam szepty, \e taka młoda, a ju\ chora............. Nie
przejmowałam się dziwnymi zarzutami dotyczącymi wieku i choroby.
Jednak wtedy udało mi się zaobserwować pewne mechanizmy
psychicznych uwarunkowań występowania pewnych chorób.
Zauwa\yłam, \e te osoby chorują, gdy\ w ten sposób uzyskują
społeczne zainteresowanie i współczucie. Najbardziej zadziwiający
był widok osoby, która przychodziła w bólach, ale z tak ogromną
wymalowaną dumą na twarzy, \e odnosiłam wra\enie, i\ jej choroba
jest najgorsza i najbardziej bolesna na świecie. Co ciekawsze, ludzie
zachowywali się tak, jakby zazdrościli sobie pewnych chorób,
szczególnie, jeśli dzięki takiej chorobie, osoba otrzymywała rentę
chorobową. Prawdę mówiąc, po pół roku chodzenia do lekarza
miałam ochotę jak najszybciej wyzdrowieć i uciec stamtąd, ni\
rozchorować się jeszcze bardziej, wysłuchując o cudzych
cierpieniach.
Najwięcej litości wzbudza chorujące dziecko. A w przypadku
chorób cię\kich, widok takiego dziecka powoduje, \e nasz \al
zaczyna znajdować ujście w poczuciu niesprawiedliwości. Ostatnio
jednak, ujawnione zostały zachowania rodziców, którzy specjalnie
doprowadzali do choroby dziecka, by pózniej trafić z nim do szpitala
i w ten sposób uzyskać współczucie i uwagę otoczenia. Któ\ bowiem
nie współczuje rodzicom chorego dziecka. Znam nawet takie
przypadki, gdy dziecko doprowadzane było do śmierci. Wtedy rodzice
zaczynali odgrywać w społeczeństwie pierwszoplanową rolę. Jako
rodzice dziecka cię\ko chorego, zyskiwali łatwość w realizacji
pewnych celów. Uzyskiwali pomoc z ró\nych zródeł, nie tylko
moralną, ale tak\e i finansową. Takie zachowania zostały zauwa\one
przez samych lekarzy opiekujących się dziećmi maltretowanymi
psychicznie i fizycznie.
43
Gdy umiera dziecko, winimy los za jego niesprawiedliwość. Trudno
jest nam zrozumieć, \e to dziecko dokonało pewnego wyboru i \e
choroba nie była karą losu lub wynikiem braku miłości Boga. Trudno
byłoby wytłumaczyć to osobie, która to dziecko straciła. I mimo, \e
w wielu z nas rodzi się w tym czasie bunt, tak naprawdę dziękujemy
Bogu za to, \e nie spotyka nas to osobiście. Nikt nie chce
doświadczyć straty dziecka, nikt nie chce patrzeć na cierpienie innych.
Kiedyś współczułam osobom, które los bardzo cię\ko doświadczył.
Jednocześnie modliłam się w duchu, by mnie to nie spotkało. Ale
pamiętam tak\e moment, gdy moje dziecko stanęło na krawędzi \ycia
i śmierci. Miał zaledwie dwa miesiące, a ju\ musiał walczyć o \ycie,
tak jak w dniu swoich narodzin. Pamiętam, jak wtedy wa\na stała się
dla mnie modlitwa. Gdy siedziałam przez całą noc blisko respiratora,
czuwając nad synkiem, prosiłam w duchu Boga, by uzdrowił moje
dziecko, by dotarł do niego i powiedział mu, jak bardzo go kocham.
Z trudem patrzyłam na malca, który był taki drobniutki i z takim trudem
oddychał. Następnego dnia, jedna z pielęgniarek wyciągnęła go na
chwilę i podała mi, by poczuł moją bliskość. Dopiero w tym momencie
zdałam sobie sprawę, jak kruche jest jego \ycie. I jak bardzo on z tym
\yciem walczy. Starałam się przekazać mu najczystszą miłość, jaką
miałam w sobie. Gdy podeszła pielęgniarka, ze zdziwieniem [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • stargazer.xlx.pl